Prezes PZPN, Zbigniew Boniek w Święta Wielkanocne oglądał mnóstwo sportu. Rzecz jasna zerknął na wszystkie mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy! Nie mógł pominąć żużla i Huberta Hurkacza, który wygrał tenisowy turniej ATP Miami 1000. Śledził rzecz jasna Polaków w klubach zagranicznych. W poniedziałek wieczorem Zibi przyjął zaproszenie "Prawdy Futbolu" do dialogu o reprezentacji Polski po trzech pierwszych meczach z Paulo Sousą w roli selekcjonera. "Dyskusja o piłce zawsze ciekawi, więc jestem gotowy odpowiedzieć na każdego pytanie w kontekście ostatnich spotkań kadry" - zaznaczył 80-krotny reprezentant Polski, uczestnik trzech mundiali. "Krytyka Sousy to jedna setna krytyki Brzęczka" Boniek na zarzut, że Portugalczyk jeszcze nie czyta niuansów, odpowiedział: "Paulo Sousa wiedział dużo, ale to zgrupowanie dało mu niezwykły materiał. Widzę, że nie boi się podejmować ryzykownych decyzji. Nie przyjechał tu, aby zatwierdzić wariant grania, który dotychczas obowiązywał. Czy my byliśmy zadowoleni? Narracja was dziennikarzy przecież była taka - mamy najlepsze pokolenie od lat, a trenera nieudacznika. Co jest nieprawdą - mieliśmy dobrego trenera, ale nie było pewności, że pójdzie to w dobrym kierunku. Paulo Sousa będzie dobrze odbierany, jak wyjdzie z grupy na Euro i jak zajmiemy 2. miejsce w grupie eliminacji mundialu, czyli zagramy w barażach. Widzę, że już jest krytyka Paulo Sousy, ale to i tak jedna setna krytyki poprzednika. Zresztą mam nadzieję, że Paulo Sousa nie będzie się od tej krytyki uzależniał". "Wygrany? Piątkowski! Starsi piłkarze czują, kto co potrafi" Czy Bartosz Bereszyński i Kamil Jóźwiak to najwięksi wygrani marcowego zgrupowania "Biało-Czerwonych" i trzech pierwszy meczów o mundial? Boniek: "Bereszyński to bardzo pozytywny chłopak, wiemy to nie od dziś! Z kolei Jóźwiak nawet w Anglii pokazał, że drużyna może inaczej grać - wyżej. Natomiast dla mnie największym wygranym tego zgrupowania jest Piątkowski. Na treningach jest oceniany pozytywnie przez kolegów. Starsi piłkarze czują, kto co potrafi. Gdyby Kamil nie miał koronawirusa, to zagrałby w pierwszym składzie na Wembley - obok Glika i Bednarka. Nie zapominajmy o Kozłowskim, który jest nadzieją polskiej piłki. Swego czasu na Letniej Akademii Młodych Orłów widziałem 12-letnich Kozłowskiego, czy Buksę. Nie wiem, co się dzieje z tym drugim chłopakiem. Niech wróci na boisko jak najszybciej. A Kozłowski pokazał, że talent i praca mogą zaowocować debiutem w pierwszej reprezentacji". "Glik to filar obrony! Musimy mieć jednak inne warianty" Rozmawialiśmy również o wyborze pierwszej jedenastki - braku w składzie na Węgry Kamila Glika. Boniek zaznaczył: "Glik jest filarem tej obrony! Uważam, że można było go wystawić z Budapeszcie. To moja prywatna opinia. Można było wystawić Helika i Piątkowskiego w pierwszym składzie z Andorą. Trener inaczej zdecydował. I to jest jego prawo! Rola Kamila jest ważna, natomiast jeśli chodzi o aspekty personalne, co do poszczególnych meczów, to są już pytania dla trenera. Bardzo rzadko rozmawiam z selekcjonerami na temat indywidualnych wyborów. Staram się zrozumieć ich spojrzenie. Choćby chęć sprawdzenia piłkarzy w formacji obronnej, którą miał Paulo Sousa. Może się okazać, że bez Glika przyjdzie nam zagrać Euro. Odpukać w niemalowane drewno, ale...może się zdarzyć. I co wtedy? Musimy mieć inna warianty. I tak właśnie widzi tę kwestię Paulo Sousa, dokonując zmian w składzie obrony, jeśli chodzi o spotkania z Węgrami, Andorą, czy Anglią". A obsada bramki? Boniek: "Szczęsny? Wszyscy mieli pretensje do trenera Brzęczka, że nie wybrał pierwszego bramkarza. Słyszałem grzmoty Janka Tomaszewskiego. Analizując wcześniejszą sytuacją - może było lepiej, gdy raz bronił Fabiański, a następnym razem Szczęsny. Społeczeństwo piłkarskie jest podzielone w Polsce, także w kontekście obsady bramki. Gdyby wybrany byłby Fabiański, to połowa mówiłaby, że to Wojtek zasługuje na miejsce między słupkami. Ba, słyszałem takie głosy, że bramkarz Juve to nie może siedzieć na ławce - że powinien się obrazić na kadrę w takim wypadku. Zupełnie tego nie rozumiem. Rozumiem jedno - Paulo Sousa będzie oceniał sytuację. Obecny selekcjoner potrafi być stanowczy w swoich decyzjach. Następne dwa miesiące też mogą mieć wpływ na rozstrzygnięcie w kontekście Euro - każdy podlega ocenie". "Nie bandażujmy się już teraz - jesienią możemy regularnie punktować!" Gdy mówię, że Paulo Sousa - co już bardzo wyraźnie widać - chce grać dwójką a nawet trójką napastników, Zibi komentuje: "Nie wiem, czy trójka to nie za dużo. Czy nie warto wzmocnić drugiej linii? Bo nawet z Andorą - przy trójce atakujących - gra nam się specjalnie nie kleiła". Czy wynika to z postawy Piotra Zielińskiego? Boniek mówi: "Mam wrażenie, że Zieliński to temat narodowy. Nie chcę się przyłączać do tej narracji. Być może rzeczywiście mógłby w kadrze coś więcej robić, ale na pewno potrzebujemy takich piłkarzy - technicznych. To umożliwia kreowanie gry. Gdyby Zieliński nie wyłączał się z gry, to dopiero byłoby coś... Nie każdy jest jednak Robertem Lewandowskim. "Lewy" mając dwie okazje, strzela trzy gole. W piłce pomiędzy dobrą decyzją a złą jest tak cienka linia, naprawdę cienka... Są tacy, którzy mają szczególne wyczucie w różnych sytuacjach. A są tacy, którym tego brakuje. Widzę, że teraz jest dyskusja na temat Szymańskiego. Jego menedżer, mój dobry znajomy zresztą, próbuje nam wmówić, że to piłkarz numer dziesięć - że w klubie tak gra. Natomiast, kiedy potrafił się wyróżniać w reprezentacji? Gdy grał na skrzydle. Teraz Szymański - grając z boku - też mógłby się więcej pokazać. Zainicjować akcję, schodząc do środka. Być po prostu aktywny - nikt mu tego nie broni". Boniek dodaje: "Musimy zmienić postrzeganie naszej piłki. Musimy grać bardziej technicznie. Nie możemy całe życie bazować na sile i kontrze. Futbol zmienił się. Podstawą jest technika i umiejętność utrzymania się przy piłce. Do tego chce dążyć Paulo Sousa". A punkty eliminacji mundialu? Boniek odpowiada: "Mogliśmy mieć sześć, a nawet siedem punktów, jednak cztery punkty też są wartością. Jesienią możemy regularnie punktować. Teraz nie ma się, co bandażować. Skoncentrujmy się na finałach mistrzostw Europy. Bo to też ciekawe wyzwanie". Portugalczyk pracuje już 70 dni. Za Bońkiem 100 intensywnych dni - mnóstwo decyzji, poczynając od tej strategicznej, obsady stanowiska selekcjonera. Boniek mówi: "Paulo Sousa jest człowiekiem niezwykle inteligentnym, a przy tym szalenie wymagającym. Potrafi się zdenerwować, ale zawsze z respektem w stosunku do wszystkich. Paulo Sousa jest liderem i nikt nie będzie mu skakać po głowie. Dajmy mu pracować. Miejmy nadzieję, że będzie jak najdłużej pracować z reprezentacją Polski. Bo to by oznaczało, że nasza kadra ma sukces. Nowy prezes PZPN może prawie z dnia na dzień zwolnić Sousę, bo takie są zapisy w kontrakcie. Nie wydaje mi się, żeby to było słuszne. Dajmy mu powalczyć o mundial w Katarze". Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu" Cały odcinek "Prawdy Futbolu" z udziałem Zbigniewa Bońka można zobaczyć pod tym linkiem.Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!