Na afrykańskich boiskach w listopadzie kończą się eliminacje mistrzostw świata w grupach. Yeboah w zeszłym tygodniu zagrał w meczu z Zimbabwe, który "Czarne Gwiazdy" wygrały. - W meczach z Zimbabwe odnieśliśmy dwa bardzo ważne zwycięstwa, bo przecież w finałach mistrzostw świata chce być każdy. Na razie celem jest wygranie grupy, a przed nami dwa ostatnie spotkania w eliminacjach w listopadzie. Najpierw gramy na wyjeździe z Etiopią, a potem u siebie z RPA. Ten drugi mecz będzie decydował o wszystkim, bo na razie oni prowadzą w grupie z 10 punktami na koncie, o jeden punkt więcej niż my. Najpierw jednak trzeba wygrać z Etiopia - mówi. Yaw Yeboah o Ekstraklasie i reprezentacji Ewentualne wygranie grupy da udział w barażach, w których wystąpi 10 najsilniejszych afrykańskich reprezentacji, zagrają one w pięciu parach o miejsce na mundialu w Katarze za rok. Zaraz potem piłkarzy z Afryki, w tym być może 24-letniego zawodnika Wisły Kraków, czekają przygotowania i sam Puchar Narodów Afryki, który odbędzie się w Kamerunie w dniach od 9 stycznia do 6 lutego 2022 roku. Rywalem Ghany w grupie C jest tam silne Maroko, debiutant Komory i Gabon z Pierre-Emerick Aubameyangiem. - Na razie szczerze powiedziawszy, to nie wybiegam tak myślami do przodu. Teraz jest powrót do ligi i trzeba się skupić na jak najlepszych występach w Wiśle. Potem, jeśli oczywiście zostanę powołany, to listopadowe mecze w eliminacjach mistrzostw świata, no i od grudnia przygotowania do Pucharu Narodów. Tutaj też nie wiem czy będę w kadrze, bardzo oczywiście bym chciał, bo to prestiżowy i wielki turniej - podkreśla. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Yaw Yeboah: Nie rozumiem tego O Ghanie mówi się i pisze, że nie są już tak mocni, jak wcześniej, choć dalej w zespole są gwiazdy, jak Andrew Ayew czy Thomas Partey. - Nie jest tak. Futbol szybko się zmienia w stosunku do tego co było jeszcze kilka lat temu. Ja wierzę w naszą reprezentację, w nasz zespół i graczy, którzy w nim występują. W tej naszej reprezentacji jest wciąż wiele talentu i zawodników klasowych, którzy grają w czołowych ligach świata, jak w Anglii czy Francji. Wciąż też wygrywamy, więc nie rozumiem czemu mówi się, że nie jesteśmy tak dobrzy, jak było to wcześniej. Teraz skupiamy się na eliminacjach, no i na Pucharze Narodów Afryki. Stać nas w nich na dobre czy bardzo dobre wyniki. Co do mnie, to czuję się w reprezentacji naprawdę dobrze. Z większością z chłopaków znam się z gry w domu czy z Anglii, gdzie byłem przez kilka lat. Razem dorastaliśmy, mamy młody zespół, stać nas na dobre wyniki - podkreśla Yaw Yeboah, który póki co koncentruje się na lidze. Dzięki tak dobrym występom i bramkom, jak było to choćby w meczu z Górnikiem Łęczna, chce się przypominać serbskiemu selekcjonerowi reprezentacji Ghany Milovanowi Rajevacovi, który od niedawna ponownie prowadzi "Czarne Gwiazdy" z Ghany. Ponownie, bo trenerem był już kilkanaście lat temu, prowadząc reprezentację z Afryki Zachodniej do ćwierćfinałów południowoafrykańskiego mundialu w 2010. Michał Zichlarz