"Bratankowie" prowadzili już 2-0, a gdy Polacy doprowadzili do wyrównania, odpowiedzieli trzecim golem, ponownie obejmując prowadzenie. To było jednak za mało, by nas pokonać - geniusz Roberta Lewandowskiego zapewnił kadrze Paulo Sousy jeden punkt. "Polak-Węgier, dwa bratanki" - tytułuje relację meczową "Nemzeti Sport", nawiązując do słynnego powiedzenia i przyjaźni obu narodów. W spotkaniu nie zrobiły sobie one wzajemnie krzywdy dzieląc się punktami, co jednak jest dla dziennikarzy wynikiem rozczarowującym. - Mogliśmy osiągnąć więcej - podsumowali."M4Sport" chwalił organizację węgierskiej drużyny, zwłaszcza w defensywie. Zaznaczył także, że "bramkarz nie miał w pierwszej połowie zbyt wiele do roboty", gdyż Polacy nie byli w stanie oddać nawet celnego strzału. "Bolesna strata punktów" - krzyczy z kolei tytułem "mlsz". - Remis to na tle Polaków niezły wynik zwłaszcza, że w ich ekipie występują piłkarze światowej klasy. Utrata punktów przy prowadzeniu 2-0, a potem 3-2 jest jednak bolesna - skwitowano.TC