Polacy pokazali na stadionie im. Ferenca Puskasa ogromną wolę walki. Dwukrotnie przegrywali - 0-2 i 2-3 - lecz mimo to zdołali wywalczyć cenny punkt.Relację z meczy Węgry - Polska znajdziesz TUTAJ - kliknij- W pierwszej połowie graliśmy bardzo wolno. Kiedy piłka zaczynała krążyć, nie wymienialiśmy jej wystarczająco szybko. Nasi pomocnicy byli zbyt daleko od siebie, grali plecami do bramki, przez co czasami trudno było podawać do przodu, utrzymywać tempo gry. Poprawiliśmy się w drugiej połowie. Graliśmy bardziej ofensywnie. To przynosiło efekty. Zabrakło jednak pójścia do przodu, ambicji, lepszej mentalności. Zasłużyliśmy jednak na to, by zwyciężyć, biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło - stwierdził po meczu trener Sousa w rozmowie z TVP Sport. Dodał także, że sędziowie mogli lepiej wykonywać swoją pracę, biorąc pod uwagę ich decyzje w niektórych sytuacjach. Sousa niezadowolony z wyjściowego składu Polaków Sousa przyznał się jednak także do własnych błędów. Zapytany o to, czy przy ponownym wystawianiu składu dokonałby jakichś zmian przytaknął, choć nie chciał wymienić konkretnych nazwisk. Potem odniósł się jednak do wprowadzonych w drugiej połowie zmian. Przypomnijmy, w 59. minucie Kamil Glik zastąpił Michała Helika, Krzysztof Piątek Jakuba Modera, a Kamil Jóźwiak - Sebastiana Szymańskiego. Piątek i Jóźwiak strzelili po jednym golu w ciągu... jednej minuty. Trzeciego gola strzelił Robert Lewandowski. - Glik pojawił się na murawie między innymi dlatego, że Helik obejrzał żółtą kartkę. Miał zabezpieczyć tyły, zapobiec stratom. Jeśli chodzi o roszady z przodu, miały wnieść ruchliwość, kreatywność, rozruszanie gry i więcej możliwości w ataku przy konstruowaniu akcji - przyznał Sousa.- Wygląda to obiecująco. Nastawienie było odpowiednie. Jesteśmy na dobrej drodze. Widzieliśmy jakość gry, potrafiliśmy ją kontrolować, rozgrywając piłkę. Musimy bronić coraz lepiej. Jest jednak na czym budować - dodał.TBEl. MŚ 2022 - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!