Właśnie o swój boiskowy komfort i o to, czego brakowało mu w ostatnim czasie podczas meczów kadry, zapytany został "Lewy" podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. - Często byłem po prostu osamotniony z przodu i gdy dostawałem piłki, znajdowałem się daleko od bramki. Trudno było mi znajdować się w dobrych sytuacjach, kreować je. Tego moim zdaniem brakowało - stwierdził snajper Bayernu Monachium.Trudno nie przyznać racji kapitanowi polskiej kadry. W wielu meczach był jak zabezpieczony karabin. Magazynek miał wprawdzie pełny, a i chęć do strzelania sporą, lecz na chęciach często się kończyło. Tak było chociażby podczas starcia z Włochami w Reggio Emilia, gdy doskonałym podsumowaniem polskiej niemocy w ofensywie był strzał rozpaczy Lewandowskiego z około 40 metrów. Sousa pójdzie drogą Nawałki? W kwestii wykorzystania potencjału "Lewego" Sousa może wzorować się na Adamie Nawałce. Na tym polu poprzednik Jerzego Brzęczka brylował wśród polskich selekcjonerów. Wróćmy jednak na moment do słów kapitana Biało-Czerwonych, który narzekał na brak sytuacji w meczach pod wodzą Jerzego Brzęczka. W eliminacjach do zbliżającego się Euro 2020 Lewandowski oddawał średnio 2,87 strzału na mecz. W drodze do Francji pod wodzą Nawałki średnia ta wynosiła 4,11 (dane za Fbref.com). Warto popatrzeć także na średnią pozycję "Lewego" w meczach eliminacyjnych do Euro za kadencji Brzęczka. Jak pokazuje heat mapa opracowana przez statystyków Sofascore.com, nasz najlepszy snajper rzadko znajdował się w obrębie pola karnego. Najczęściej operował w środkowej strefie połowy przeciwnika. Dla porównania w Bayernie, w którym Polak wypracował sobie tytuł najlepszego piłkarza świata, Lewandowski jest królem "szesnastki". Dzięki temu strzelił już w tym sezonie 42 gole. Pora, by w nadchodzących meczach z Węgrami, Andorą i Anglią, zdobył pierwsze bramki dla kadry narodowej w 2021 roku. TB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!