- Na grę w nowym systemie jesteśmy gotowi bardziej niż przed mistrzostwami świata. Obecnie różnica jest spora i na dzień dzisiejszy wyglądałoby to dużo lepiej - powiedział na konferencji prasowej kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski, który w taki oto sposób odpowiedział na pytanie o ewentualne wprowadzenie nowej taktyki. Pytanie dziennikarzy nie było wyjęte z kontekstu, bo od pierwszego dnia pracy Paulo Sousy w mediach pojawiały się sugestie, że kadra lada dzień przejdzie z systemu z czwórką obrońców na ustawienie z trzema defensorami. Wiele wskazuje na to, że z takiego pomysłu Sousa skorzysta już w czwartek w eliminacyjnym meczu z Węgrami. Eksperymenty Adama Nawałki W ostatnich latach jako pierwszy ten koncept próbował wprowadzić Adam Nawałka. Po przegranym w katastrofalnym stylu spotkaniu z Danią (0-4) rozpoczął poszukiwanie taktyki, która będzie mniej przewidywalna niż "oklepane" 1-4-4-2 oraz 1-4-4-1-1. Finalnie zdecydował się właśnie na grę trójką z tyłu, w systemie 1-5-4-1 lub 1-3-4-1-2. Z Danią przegraliśmy we wrześniu 2017 roku, a już w listopadzie kadra wypróbowała nową taktykę w sparingach z Urugwajem (remis 0-0, tercet obronny stworzyli Kamil Glik, Thiago Cionek i Jarosław Jach) i Meksykiem (porażka 0-1, zagrali Cionek, Jach i Artur Jędrzejczyk). Później trójką z tyłu graliśmy przeciwko Nigerii (porażka 0-1, grali Glik, Łukasz Piszczek i Marcin Kamiński), Korei Płd. (wygrana 3-2, zagrali Glik, Piszczek i Michał Pazdan) i Litwie (zwycięstwo 4-0, wystąpili Cionek, Jędrzejczyk i Jan Bednarek). Również na mistrzostwach świata w Rosji Nawałka zdecydował się na ustawienie 1-5-4-1. W przegranym 0-2 spotkaniu z Kolumbią wystąpili Piszczek, Pazdan oraz Bednarek, a w wygranym 1-0 meczu z Japonią Glik, Bednarek i Bartosz Bereszyński. Jaki jest pomysł Paulo Sousy? Co ma Sousa do Nawałki? Wszystko wskazuje na to, że portugalski trener zamierza w polskiej kadrze jeszcze raz przeprowadzić eksperyment, na który wcześniej porwał się jego poprzednik. Sousa zrobi to jednak w jeszcze trudniejszym momencie, bo od pierwszego meczu rywalizować będzie o punkty. Na co zdecyduje się 50-latek? W jednym z materiałów wideo portalu "Łączy nas piłka" nagrano odprawę taktyczną w trakcie której za plecami selekcjonera stały tablice z rozpisaną taktyką. Na jednej z nich widniało ustawienie 1-3-5-2, na kolejnej świetnie znany Sousie system 1-3-4-2-1. Szczególnie ten drugi wariant jest prawdopodobny. W ustawieniu 1-3-4-2-1 grała na przykład prowadzona przez Sousę Fiotentina, a czasami także piłkarze FC Basel. W 1-3-5-2 grało od czasu do czasu Maccabi Tel Aviv, natomiast Girondins Bordeaux występowało w systemie 1-3-4-3, tak samo jak - choć nieco rzadziej - Tianjin Quanjian. Kariera Sousy pokazuje, że skłonności do stawiania na trzech stoperów miał długo przed Nawałką, bo przecież w Maccabi pracował już w 2013 roku, rok później w Basel, a od 2015 roku prowadził Violę. Jeśli więc mielibyśmy sugerować się przeszłością, to z dużym prawdopodobieństwem można wskazać na jeden z tych dwóch systemów. Kamil Glik na ławce? Pewniakiem do składu jest Bednarek, czyli najlepszy obecnie polski obrońca. Szansę powinien dostać również Bereszyński, któremu w tym sezonie zdarzyło się już zagrać na stoperze (na przykład w marcowym meczu z Genuą, kiedy wystąpił na półprawej). Zagadkowa jest natomiast sytuacja Glika, który spośród wszystkich obrońców może pochwalić się największym doświadczeniem. Jego atuty jednak niekoniecznie trafiają w gust selekcjonera. Glik jest świetny w głębokiej defensywie, ale jego najsilniejszą stroną nie są szybkość czy mobilność. A to może przesądzić o tym, że szkoleniowiec zdecyduje się na wybór innego zawodnika. W gotowości są aż trzej gracze. I co nie jest bez znaczenia - każdy z nich w klubie występuje w ustawieniu z tercetem obrońców. Czy więc szansę na debiut otrzyma zaledwie 20-letni Kamil Piątkowski z Rakowa Częstochowa? A może zagra inny debiutant, 25-letni Michał Helik z Barnsley? Jedno spotkanie w kadrze ma rówieśnik Helika, Paweł Dawidowicz, który posiada atrybuty, jakich szuka Sousa: wyprowadzenie piłki, szybkość czy dyscyplinę taktyczną. Czy więc to on pojawi się w wyjściowej jedenastce reprezentacji? Niezależnie na kogo postawi Sousa, już w czwartek w historii polskiej defensywy rozpocznie się kolejny rozdział. Sebastian Staszewski, Interia