Nie tylko Mateusz Kich, ale także dwóch kitmanów i drugi kucharz otrzymało testy pozytywne na COVID-19 - w reprezentacji Polski nikt jednak nie wpada w panikę. Tym bardziej, że kolejna seria badań przyniosła wynik negatywny u pomocnika Leeds. Paulo Sousa ma w Budapeszcie utrudnione zadanie przez brak Klicha, ale daleki jest od rozpaczania. - Trwa pandemia i ciężko kontrolować sytuację. Na szczęście nasza federacja jest dobrze zorganizowana, mamy właściwy reżim sanitarny. Oczywiście, sytuacja z Mateuszem jest niewesoła. Dla mnie to był kluczowy zawodnik. Głównie z uwagi na intensywność, jaką wnosił do gry, a także na dużą ruchliwość z piłką i bez piłki. Na dodatek na boisku podejmuje dobre decyzje. To czyni go graczem wyjątkowym. Druga linia z Klichem to mocniejsza druga linia, ale my nie zamierzamy szukać wymówek. Na szczęście mamy kilka innych rozwiązań, mamy zmienników dla Mateusza - podkreśla portugalski szkoleniowiec. Sytuacja Klicha wywołała niepewność - Oczywiście sytuacja z Mateuszem wywołała w nas niepewność. Każdy zastanawiał się, kto dłużej przebywał bliżej w jego towarzystwie. Najważniejsze, że Mateusz czuje się dobrze, a my całym zespołem przestrzegamy zasad, jakie wpoił nam lekarz - powiedział bramkarz Wojciech Szczęsny. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Prezes PZPN-u Zbigniew Boniek, który przyleciał z kadrą do Budapesztu ma nadzieję na szybki powrót Klicha do gry. - Mateusz, jak każdy zawodnik, został przebadany tuż po przylocie na zgrupowanie testem genetycznym, który dał wynik negatywny. Niestety, dwa następne testy PCR dały wyniki pozytywne i dopiero trzeci PCR przyniósł wynik negatywny. Jeśli powtórka testu PCR da również wynik negatywny, to w czwartek wyślemy Mateusza na trening indywidualny, żeby nie stracił formy. Gdyby Klich uzyskał dwa testy PCR z rzędu negatywne, byłby w stanie grać w niedzielnym meczu z Andorą - powiedział nam Boniek na Arenie Puskasa, oglądając trening "Biało-Czerwonych". W piątek w Warszawie cała kadra przejdzie obowiązkową serię testów, według protokołu UEFA i to one zdecydują, czy Klich wystąpi przeciw Andorze i Anglii. Z Areny Ferenca Puskasa Michał Białoński