Nie jest gwiazdą europejskich boisk. W Torino w tym sezonie nie zaliczył ani minuty, bo przegrywa rywalizację z Vanją Milinkoviciem-Saviciem, który w latach 2016 - 2017 grał w Lechii Gdańsk. Zresztą Berisha przez Transfermarkt wyceniany jest na 2,2 mln euro, czyli 10 razy mniej niż Wojciech Szczęsny i 25 razy mniej niż Robert Lewandowski. Jeśli jednak zatrzyma "Lewego" i spółkę, dla albańskich kibiców wart będzie wszystkich pieniędzy. Albania - Polska. Układ w tabeli jest prosty Przed meczem sytuacja w grupie I układa się w taki sposób, że zwycięzca dzisiejszego meczu będzie niemal pewny drugiego miejsca. Z kolei remis sprawia, że Albania wciąż ma punkt więcej od Polski, ale przed sobą jeszcze mecz z Anglią na Wembley. Układ jest więc prosty - jeśli Berisha nie przepuści dziś bramki, to nawet w przypadku wyniku 0-0, Albańczycy wciąż będą mieli wszystko w swoich rękach. 32-letni bramkarz na koncie ma już 68 występów w reprezentacji. To o dziewięć więcej od Wojciecha Szczęsnego, który jest rok młodszy. Berisha wiele meczów zaliczył jednak w latach 2013 - 2016, gdy był zdecydowanym numerem jeden w albańskiej kadrze. To m.in. z tego powodu jego rywal - Samir Ujkani - zdecydował się grać dla Kosowa, a Berisha został w reprezentacji Albanii (choć również mógł zmienić kadrę, ponieważ ma kosowskie pochodzenie). I wyboru pewnie nie żałował, bo pomógł Albanii w historycznym awansie na Euro 2016, a w całym turnieju puścił trzy gole (jednego ze Szwajcarią i dwa z Francją). Wtedy był jeszcze bramkarzem mocnego Lazio Rzym, gdzie trafił w kontrowersyjnych okolicznościach. Albania - Polska. Czy Berisha zatrzyma Polaków? Berisha przygodę z piłką zaczynał w Szwecji, a od zawsze wzorował się na słynnym Edwinie van der Sarze . Jego pierwszym poważnym klubem było Kalmar, gdzie został zapamiętany z niezłego wykonywania rzutów karnych. Z pięciu wykorzystał cztery, ale to nie umiejętności snajperskie przyciągnęły uwagę zagranicznych klubów. Największy apetyt na Berishę miały dwa włoskie kluby i w sumie do końca nie było wiadomo, z którym parafował umowę. Latem 2013 r. Chievo ogłosiło, że podpisało kontrakt z albańskim bramkarzem, tyle że on stawił się na treningu... Lazio. Berisha tłumaczył, że porozumienie z Chievo było tyko wstępne, a on chce grać w Rzymie. W tej sytuacji groziło mu półroczne zawieszenie, ale sprawę - z trudem - udało się odkręcić. W Lazio Berisha nie zdołał jednak na stałe wywalczyć sobie miejsca w bramce i trzy lata później, za blisko 6 mln euro, przeniósł się do Atalanty Bergamo. Następnie było wypożyczenie do SPAL i w końcu przejście do Torino. Tam jednak nawet w ułamku nie ma tak mocnej pozycji, jak w reprezentacji, której dziś może stać się bohaterem. - Dla nas mecz z Polakami jest jak finał. Jeśli wygramy, to dokonamy czegoś spektakularnego - podkreśla bramkarz Albanii w rozmowie z Interią. I nie przeraża go nawet wizja spotkania z Robertem Lewandowskim, bo - jak mówił przed poprzednim meczem z Polakami - "do gry przeciwko takim zawodnikom jest przyzwyczajony". Przypomnijmy, że w pierwszym spotkaniu na Stadionie Narodowym Polacy strzelili Berishy cztery bramki (4-1), a jedną z nich zdobył właśnie "Lewy". Albania - Polska. Gdzie oglądać mecz? Początek meczu Albania - Polska we wtorek o godzinie 20.45. Transmisja meczu w Polsacie Sport Premium 1, Polsat Box Go, TVP 1, TVP Sport oraz "relacja na żywo" w sport.interia.pl. Piotr Jawor