Freddy Rincon - gwiazda Realu Madryt i SSC Napoli - nie miał łatwego życia. Swego czasu Interpol poszukiwał go za handel narkotykami i pranie brudnych pieniędzy, czemu zresztą kolumbijski piłkarz zawsze zaprzeczał. 13 kwietnia Rincon umarł po wypadku, kiedy prowadzone przez niego auto uderzyło w autobus. Czterech pasażerów samochodu zostało rannych, a sam kierowca z najpoważniejszymi obrażeniami trafił do szpitala. Nie przeżył. 55-letni zawodnik był pochowany z przytupem, bo też należał do tej wspaniałej generacji kolumbijskich piłkarzy, którzy zachwycali świat w latach dziewięćdziesiątych do tego stopnia, że widziano w nich nową siłą latynoskiego futbolu. Nowy Urugwaj, nowe Peru Cubillasa, może nawet nową Brazylię czy Argentynę, skoro przecież Kolumbia potrafiła wtedy awansować na mundial po zgnieceniu Argentyńczyków aż 5-0 i to w Buenos Aires. Szalona fryzura Carlosa Valderramy, obfite loki szalonego bramkarza Rene Higuity czy właśnie muskuły Freddy Rincona były symbolami kolumbijskiej piłki tamtej epoki, podczas której tak jak wielkie były oczekiwania wobec tej drużyny, tak potężnie pękły. Kolumbijska wpadka na Italia'90 Preludium okazał się mundial 1990 roku, do którego Kolumbia pojechała z wzrastającym potencjałem - nawiasem mówiąc, po towarzyskim meczu z Lechem Poznań, rozegranym i zremisowanym 1-1 w Poznaniu tuż przed mistrzostwami świata. Zremisowała w grupie z Niemcami 1-1 w meczu, w którym to przyszli mistrzowie świata mogli się cieszyć, że zdobyli punkt. To była jedna z najtrudniejszych przepraw Niemców na tych mistrzostwach. Kolumbia przegrała mecz z Jugosławią, ale w związku z faktem, że grupę mogły opuścić aż trzy zespoły, Kolumbia awansowała. Wtedy zdarzyła się katastrofa. Kolumbijczycy trafili na rewelacyjny na Italia'90 Kamerun, doszło do dogrywki, a w niej Rene Higuita popełnił pamiętny błąd. Bawił się piłką przed swoją bramką, stracił ją i doprowadził do triumfu Kamerunu. Ta historia naznaczyła reprezentacją Kolumbii i samego Rene Higuitę, który był w tamtym okresie znakomitym, jednym z najlepszych bramkarzy świata, o kapitalnym refleksie i gibkości, dzięki której wykonywał słynne "skorpiony" - wybicie piłki uderzeniem nóg. Kojarzony miał być już jednak na zawsze z tym jednym kiksem, efektem pewnej nonszalancji, jaka cechowała kolumbijską drużynę. Na Italia'90 nie wyszło, ale cztery lata później Kolumbijczycy pojechali już jednak na mistrzostwa w USA jako zespół o kapitalnej passie wyników, świetnych eliminacjach, ogromnej sile i zakusach sięgających mistrzostwa świata. Niejeden wymieniał ich jako drużynę, która pójdzie w ślady dawnego Urugwaju i taki tytuł zdobędzie. Wtedy znów zdarzyła się katastrofa. Mecz Kolumbia - USA. Przyczyna śmierci Kolumbijczycy zostali spoliczkowani najpierw meczem z Rumunią, prowadzoną przez Gheorghe Hagiego - swoim największym przekleństwem, bowiem także Rumunia wyeliminowała Kolumbijczyków z mundialu ich ostatniej szansy w 1998 roku. Porażka z niedocenianymi wciąż jeszcze Rumunami w pierwszym meczu ustawiła ich pod ścianą, a dobił ich mecz ze Stanami Zjednoczonymi. fatalna porażka w kiepskim stylu wyeliminowała faworyta już w fazie grupowej, a jej konsekwencje odbiły się na całą epokę na losach kolumbijskiej piłki, jak również na losach samych zawodników. Za ten mecz życiem zapłacił obrońca Anders Escobar, który po mundialu został zastrzelony w barze w Medellin. Powodem zaczepki i egzekucji był odwet za samobójczego gola, jakiego wbił w meczu z Amerykanami - fan nie mógł tego znieść, prawdopodobnie stracił tez pieniądze u bukmachera. Zabił piłkarza. To układało się w ciąg tragicznych zdarzeń związanych z tą przeklętą drużyną. Poza Andersem Escobarem śmierć w niecodziennych okolicznościach poniósł też Hernan Gaviria, który został... trafiony piorunem na boisku podczas treningu Deportivo Cali. Ciężko porażony, zmarł po trzech dniach w szpitalu. Teraz zginął Freddy Rincon... Zginął akurat wtedy, gdy Kolumbia zaprzepaściła swe szanse na występ na mundialu 2022, kończąc tym samym także nieudaną do końca epokę nowego pokolenia z Jamesem Rodriguezem czy Juanem Cuadrado. Ani w 2014, ani w 2018 roku nie zdołało się ono przedrzeć do strefy medalowej, tak jak wielcey poprzednicy z lat dziewięćdziesiątych.