Wspomniana sytuacja miała miejsce w 41. minucie meczu Walia - Ukraina. Andrij Jarmołenko w polu karnym Walii wyprzedził Joe Allena, zagrał piłkę, a następnie został kopnięty i upadł na murawę. Niestety hiszpański sędzia Mateu Lahoz nie dopatrzył się przewinienia i nakazał kontynuować grę, co wywołało ogromne dyskusje. Wydawało się, że za chwilę nastąpi interwencja sędziów VAR i po obejrzeniu powtórek Mateu Lahoz zmieni swoją decyzję i podyktuje rzut karny dla Ukrainy. Niestety tak się nie stało i pozostaje się zastanawiać dlaczego. Być może sędzia nie widział przewinienia, jednak co w tym momencie robili jego koledzy przed monitorami VAR? Pewne jest to, że decyzja arbitra wzbudziła ogromne kontrowersje, gdyż ewentualny rzut karny dla Ukrainy mógł zmienić oblicze meczu. Sędziowski babol w meczu Walia - Ukraina. Powinien być rzut karny! Moim zdaniem Ukrainie należał się rzut karny, a sędziowie VAR powinni zainterweniować i wezwać arbitra głównego do wideoweryfikacji. Juan Martínez Munuera, który był głównym sędzią VAR nie zdecydował się jednak na ten krok i niestety pozostaje zastanawiać się dlaczego. Sędziowie albo przeoczyli to zajście, albo uznali, że kopnięcie było zbyt delikatne, aby uznać je za przewinienie. Być może arbitrzy stwierdzili, że Jarmołenko chciał wymusić rzut karny, poprzez wstawienie nogi przed rywala. Tego typu sytuacje budzą bardzo duże kontrowersje, jednak w tym konkretnym zajściu, uważam że był to faul, za który należał się rzut karny dla Ukrainy. Rzut karny dla Ukrainy był oczywisty Decyzja arbitrów naprawdę ma prawo dziwić. Mateu Lahoz to przecież bardzo doświadczony sędzia, który w swoim dorobku ma wiele poprowadzonych ważnych meczów, a w tym finał Ligi Mistrzów, czy spotkania EURO. Spotkanie ostatecznie zakończyłem się wygraną Walii 1-0 i to właśnie Walijczycy pojadą na mistrzostwa świata, które rozegrane zostaną na przełomie listopada i grudnia w Katarze. Czytaj także: O awans na mundial zadecydował samobój. Czytaj także: Ukraina zaczyna rozgrywki ligowe. "Zagramy pod bombami"