Już w 2019 roku Marcin Matuszewski, analityk "Prawdy Futbolu", postulował cofnięcie Piotr Zielińskiego przed własną linię obrony. Wspomina: "Już wówczas analiza danych pozwolała formułować wniosek, że im dalej gra od bramki rywala, tym więcej zagrywa otwierających podań i tym więcej tworzy sytuacji kolegom". Matuszewski dodaje: "Zaryzykowałem wówczas twierdzenie, że Zieliński mógłby być takim Andreą Pirlo. Bo operując głębiej, byłby częściej pod grą i mógłby wykorzystać swój geniusz". W Budapeszcie Zieliński miał udział w bramce na 1-2 i bezpośrednią asystę w bramce na 2-2. Marcin Matuszewski wręcz głosi: "Magia!". 6-krotny mistrz Polski, 33-krotny reprezentant Polski, Mirosław Szymkowiak potwierdza: "Jestem zachwycony Zielińskim. To gracz, który może napędzać akcje Biało-Czerwonych jak nikt inni. Operuje obiema nogami, ma swobodę dryblingu, potrafi zagrywać precyzyjne piłki, czytając ruchy partnerów, a bacząc też na linię spalonego. To, co zagrał przy bramce na 2-2 do Jóźwiaka, to rzeczywiście była magia". A pozycja "Ziela"? Mirek potwierdza słowa analityka: "Dla mnie też może grać blisko środkowych obrońców. A na pewno wykorzystywałbym Zielińskiego do takiej gry w spotkaniu ze słabszymi rywalami. Ktoś musi rozdzielać te piłki, a nie przetrzymywać piłkę, czy spowalniać akcje". Matuszewski wraca do Pirlo. I dopytuje: "Czy Pirlo był szóstką, korzystając z obecnej nomenklatury piłkarskiej?". W tym nazewnictwie "szóstka" to defensywny pomocnik, "ósemka" łączy zadania ofensywne z defensywą, a "dziesiątka" to rozgrywający. I Pirlo - jeśli chodzi o średnią pozycję na boisku - był "szóstką", ale tak naprawdę pełnił rolę rozgrywającego. I właśnie takim rozgrywającym u Paulo Sousy musi być Zieliński. Szymkowiak zaznacza: "Nie mamy żadnego innego piłkarza o porównywalnych walorach do Piotra. Czasami mam wrażenie, że Zielu powinien z głębi pola grać do Ziela wyżej". Cóż, nie sposób sklonować tego zawodnika. Pytanie, jaką ostatecznie pozycję przydzieli temu graczowi Paulo Sousa? I jakich piłkarzy wystawi obok niego. Zastanawiające było, że w Budapeszcie średnia pozycja gracza w meczu, jeśli chodzi o Zielińskiego, Grzegorza Krychowiaka i Roberta Lewandowskiego praktycznie się pokrywała. "Nie ma potrzeby dublowania pozycji" - mówi Matuszewski. Też mam wrażenie, że Lewandowski powinien grać zdecydowanie wyżej. Że takie było pierwotne założenie Sousy - cała moc na RL9, który jest terminatorem, jeśli chodzi o wykończenie. Jak wynika z danych Instata fatalnie zagrał Milik. Fatalnie też Reca, choć miał udział w dwóch golach. Źle spisywał się Szczęsny, a kiepsko - po raz kolejny! - Bednarek. Ma o czym myśleć Paulo Sousa, nie tylko w sensie pozycji Zielińskiego, ale i innych rozstrzygnięć taktycznych i personalnych. Indeks InStat polskich piłkarzy po meczu w Budapeszcie: Jóźwiak 352, Bereszyński 312, Krychowiak 296, Zieliński 293, Lewandowski 286, Moder 280, Helik 262, Piątek 258, Glik 254, Bednarek 250, Szymański 245, Szczęsny 245, Reca 245, Rybus 240, Milik 234, bez punktów Grosicki. Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu" Zobacz cały materiał na kanale "Prawda Futbolu"