W środowy wieczór oczy piłkarskiego świata zwrócone będą na Glasgow. Na Hampden Park (godz. 20:45) do barażowego boju o mundial staną jedenastki Szkocji i Ukrainy. Spotkanie pierwotnie miało się odbyć 24 marca. Nie doszło jednak do skutku wskutek zbrojnej agresji Rosji na niepodległą Ukrainę. Można w ciemno założyć, że sympatia postronnych kibiców będzie po stronie piłkarzy, których rodacy codziennie giną w kraju ogarniętym wojną. Okazuje się przy okazji, że ukraińskiej ekipie tym razem kibicował będzie również Graeme Souness - legenda szkockiej piłki i były kapitan drużyny narodowej. - Oczekuję, że Ukraina nie tylko awansuje na mundial, ale także sięgnie po Puchar Świata - oznajmił w rozmowie z "The Times". Wojna w Ukrainie. "Musimy wysłać do Rosji wiadomość" - Niezależnie od tego, czy jest to sport, polityka, sztuka czy cokolwiek innego, musimy wysłać wiadomość do Rosji, że to, co robi, jest niedopuszczalne - powiedział Souness. - Jak mocno trzeba chować głowę w piasek, aby nie zdawać sobie sprawy z sytuacji, w której znajduje się teraz świat? Żeby to zauważyć, ktoś musi nacisnąć guzik broni jądrowej? 69-latek będzie współkomentował środowy mecz dla szkockiej telewizji. Czy na antenie uda mu się opanować targające nim emocje? - Na razie wiem tylko jedno. Nie chciałbym być jednym ze szkockich piłkarzy grających tego wieczora przeciwko Ukrainie. Nie jestem wstanie sobie wyobrazić, gdzie wtedy byłyby moje emocje - odparł Souness. Zwycięzca spotkania Szkocja - Ukraina zagra w niedzielę z Walią (Cardiff) w barażowym finale. Jego stawką będzie bezpośredni awans do finałów MŚ 2022. ZOBACZ TAKŻE: