W niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się w kolejnym meczu eliminacji mistrzostw świata. Tym razem podopieczni Paulo Sousy zagrają na wyjeździe z San Marino. Rywalizacja z teoretycznie najsłabszym zespołem w grupie będzie okazją dla portugalskiego selekcjonera na wprowadzenie do kadry kilku młodych piłkarzy. Na szansę czekają Jakub Kamiński, Bartosz Slisz i Nicola Zalewski. Kamiński w podstawowym składzie? Na środowej konferencji prasowej Sousa przyznał, że w jego opinii zawodnikiem, który spośród młodzieży jest obecnie najbliżej gry w meczu z Albanią, jest Jakub Kamiński. - Biorąc pod uwagę to, jaką mamy liczbę piłkarzy na jego pozycji, to może dostać szansę. I po tym, co widziałem w jego meczach Ekstraklasy, wiem, że jest na nią gotowy - powiedział selekcjoner, który jednak dzień później... nie dał Kamińskiemu zadebiutować w reprezentacji (na murawie PGE Narodowego pojawili się za to Paweł Dawidowicz, Karol Linetty, Tymoteusz Puchacz oraz Karol Świderski). Skrzydłowy Lecha Poznań - chociaż do kadry został powołany awaryjnie - ma za sobą solidny początek sezonu. Dwie bramki, asysta i kilka meczów na wysokim poziomie sprawiły, że wpadł w oko nie tylko Sousie. W połowie sierpnia VfL Wolfsburg był gotów zapłacić za Polaka aż 7 mln euro, ale Lech odrzucił ofertę. Gdyby piłkarz zadebiutował w kadrze, cena jeszcze skoczyłaby do góry. A biorąc pod uwagę to, że przed meczem z Anglią Sousa będzie chciał dać odpocząć Kamilowi Jóźwiakowi lub Przemysławowi Frankowskiego, gra Kamińskiego od pierwszej minuty jest realna. Slisz już się nie wstydzi Na swoją szansę czeka również Bartosz Slisz z Legii Warszawa. Środkowy pomocnik pokazał się z rewelacyjnej strony w pucharowych meczach z Dinamo Zagrzeb i Slavią Praga, dzięki czemu otrzymał powołanie na wrześniowe mecze kadry. Chociaż podobnie jak Kamiński - został dowołany z listy rezerwowych. Slisz musiał więc oddać bilety na wakacje na Santorini i wrócić do Warszawy. Dowołanie 22-latka było próbą ratowania sytuacji w środku pola. Biorąc pod uwagę kłopoty innych pomocników - Piotra Zielińskiego, Mateusza Klicha czy Sebastiana Szymańskiego - szanse na debiut legionisty są dość wysokie. Mimo to w meczu z Albanią Slisz się go nie doczekał. Całe spotkanie przesiedział na ławce, co po jego poprzednim epizodzie w reprezentacji i tak było awansem. Bo gdy Sousa powołał piłkarza w marcu, ten nie tylko nie zagrał z Węgrami, Andorą i Anglią, ale trzykrotnie usiadł na trybunach. O tym dlaczego tak się stało, Portugalczyk opowiedział na konferencji. - Kiedy Bartek przyjechał do nas po raz pierwszy, był bardzo zawstydzony. Miał sporo problemów, myślę, że sam ze sobą nie czuł się dobrze. Musiał znaleźć w kadrze kolegów, musiał odnaleźć swoje miejsce. Teraz wygląda to dużo lepiej. Ma dobrą mentalność i już nam udowodnił, że jest innym zawodnikiem niż ten, który przyjechał wcześniej. Mam nadzieję, że zagra w którymś z trzech meczów reprezentacji - przyznał trener, który w meczu z San Marino może postawić na Slisza kosztem Grzegorza Krychowiaka, który przed rywalizacją z Albanią narzekał kłopoty z kolanem. Rozmowa o Zalewskim z Mourinho Najmniejsze szanse na debiut ma w tej chwili Nicola Zalewski. 19-latek na swoim pierwszym zgrupowaniu ma podobny problem do tego, jaki w marcu miał Slisz. Sousa przyznał nawet, że rozmawiał o tym nie tylko z piłkarzem, ale również jego trenerem w AS Roma, José Mourinho. - Nicola jest bardzo zawstydzony. To był temat, na który rozmawiałem z José, bo chciałbym go włączyć życia do grupy. Zalewski to jeden z zawodników, który przyda nam się w przyszłości, ale nie wydaje mi się, że w meczu z Albanią jest moment dla niego i dla drużyny - powiedział Sousa. Czy taki moment będzie w meczu z San Marino? To możliwe. Tym bardziej jeśli w pierwszej połowie Polacy osiągną wysokie prowadzenie. Na nieco bardziej zmęczonego rywala, którego szeregi obronne nie będą aż tak zwarte, ofensywnie grający Zalewski może być ciekawym rozwiązaniem. Jednocześnie to właśnie w przypadku Zalewskiego pojawia się najwięcej głosów, czy aby na pewno zasłużył na debiut w kadrze. W tym sezonie nie zdążył zagrać ani w Serie A (siedział na ławce w meczach z Fiorentiną i Salernitaną), ani w eliminacjach Ligi Konferencji (na ławce w spotkaniu z Trabzonsporem). Z drugiej strony nastolatek nieźle zaprezentował się w okresie przygotowawczym Romy, a w poprzednim sezonie zagrał w półfinałowym meczu Ligi Europy z Manchesterem United i w Serie A z Crotone. Dodatkowo występ Zalewskiego przeciwko San Marino zamknąłby mu drogę do seniorskiej reprezentacji Włoch i tym samym zabezpieczył piłkarski interes Polski na kolejne lata. Sebastian Staszewski, Interia