Kacper Kozłowski to wielka nadzieja polskiej piłki. 18-latek uważany jest za nieprzeciętny talent. Piłkarz pokazał swój potencjał, grając w barwach Pogoni Szczecin. W niej zapracował na transfer do Brighton. "Mewy" obecnie dają mu się ogrywać na wypożyczeniu w Royale Union Saint Gilloise. Kozłowski dostał też szansę w reprezentacji Polski, w której zaliczył już 6 występów. Podczas EURO 2020 zapisał się w historii futbolu. Został najmłodszym uczestnikiem finałów mistrzostw Europy. Dokonał tego, mając 17 lat i 246 dni. Kacper Kozłowski opowiedział o swojej przygodzie z reprezentacją Polski Jak się okazuje, 18-latek w kadrze może liczyć na wsparcie starszych kolegów. Kozłowskiego pod skrzydła wziął sam Robert Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski przyszedł z pomocą, gdy okazało się, że młody zawodnik nie ma laptopa. - Drugi trener reprezentacji dał mi pendrive'a, żebym obejrzał film, gdyby mi się nudziło. To nie była żadna analiza, a poszedł taki farmazon. Powiedziałem, że nie mam laptopa. Wolę sobie oszczędzać pieniądze. Trener zawołał "Lewego". Rozmowa potoczyła, że zapytał go, czy nie kupi mi laptopa. Więc Robert się mnie pyta: "Potrzebujesz laptopa?". A ja mówię, że nie, bo jest mi niepotrzebny - przyznał Kozłowski w programie "Foot Truck". CZYTAJ TAKŻE: KACPER KOZŁOWSKI ZADEBIUTOWAŁ W ROYAL UNION SAINT-GILLOISE. Kozłowski opowiedział o tym, jak dostał prezent od Roberta Lewandowskiego To jednak nie koniec historii. Lewandowski nie zostawił tak sprawy i postanowił sprawić młodszemu koledze niespodziankę. Kozłowski otrzymał od "Lewego" niespodziewany prezent. - Dwa dni później leżę u fizjoterapeuty, przychodzi Robert i mówi: "Masz prezent pod pokojem od starszego kolegi". Pytam: "Jaki prezent?". Robert odpowiada: "No chyba laptopa nie miałeś ostatnio? Czeka na ciebie przed pokojem". Podziękowałem ładnie za fajny gest. Później pytam Roberta: "Robert, dostałeś tego laptopa za darmo czy go kupiłeś?". Na co Robert: "Nie no, ja też nie mogę brać tych wszystkich rzeczy". Dopytuję więc: "To za ile go kupiłeś?". A Robert: "Nie wiem, ze cztery, nie pamiętam" - zakończył.