Dawno niewidziany, konsekwentnie odmawiający dziennikarzom udzielenia wywiadów, 78-letni trener Lenczyk powrócił do mediów. Były szkoleniowiec wielu klubów Ekstraklasy, który w przeszłości był także kilkukrotnie łączony z posadą selekcjonera "Biało-Czerwonych", przemówił na łamach sport.tvp.pl. Przyczynkiem do rozmowy były trwające eliminacje do mundialu w Katarze w 2022 roku, które Polacy pod batutą nowego trenera Paulo Sousy rozpoczęli niezbyt szczęśliwie. Po trzech spotkaniach z Węgrami (3-3), Andorą (3-0) i Anglią (1-2) nasza reprezentacja ma na koncie cztery punkty. W tej chwili w tabeli grupy I Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce, za Anglią, Węgrami i Albanią. Do tych ostatnich tracą dwa punkty, do miejsca barażowego trzy, a do Brytyjczyków aż pięć "oczek". W tej sytuacji jak bumerang wraca temat, czy Sousa powinien przejąć stery polskiej kadry, zwłaszcza w tak newralgicznym momencie. Kontekstem dla wypowiedzi trenera Sousy było pytanie o absencję kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego na Wembley.- Mecz z Anglią był w pewnym sensie eksperymentem. Przecież takiego składu nikt by nie odgadnął. A więc, skoro już miało się robić eksperymenty, to lepszym momentem był mecz z Andorą. To wtedy można było zagrać bez Lewandowskiego i oszczędzać go na Anglików. No bo to już są jaja, że potrzebujemy Roberta, by zbawił nas w meczu z Andorą - wypalił w rozmowie ze sport.tvp.pl trener Lenczyk. I kontynuował swój wywód: - Cofnę się o dwa miesiące. Uważam, że Jerzy Brzęczek powinien być selekcjonerem do końca Euro i kwalifikacji do mistrzostw świata. Zmianę trenera tłumaczono tym, że chciała tego opinia publiczna. A ja pytam, kto to jest opinia publiczna? To prawdopodobnie doradcy jednego człowieka, który się bardziej martwi o swoje koryto niż o polską piłkę. Jerzy Brzęczek zasłużył, by do końca pracować z tą kadrą. A potem słyszałem jeszcze, że opinia publiczna domaga się, aby na stanowisko wrócił poprzednik Jurka - dodał nestor wśród polskich szkoleniowców, który od kilku lat już pozostaje nieaktywny zawodowo, oceniając piłkę z pozycji zasłużonego emeryta.Art