Pandemia i wprowadzane w związku z nią obostrzenia wciąż mocno odbija się na organizacji imprez sportowych. Przykład? Rewanżowy mecz Liverpoolu z RB Lipsk nie odbędzie się na Anfield, a - podobnie jak pierwszy mecz obu drużyn - w Budapeszcie. Po powrocie z Anglii niemiecka ekipa musiałaby bowiem poddać się 10-dniowej kwarantannie, co wobec napiętego kalendarza rozgrywek jest po prostu niemożliwe (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - kliknij). W poniedziałek gruchnęła wiadomość, że restrykcyjne prawo dotyczące podróżowania na linii Wielka Brytania - Niemcy może odbić się także na meczu polskiej reprezentacji. Według niepotwierdzonych doniesień nasi reprezentanci grający w Niemczech - na czele z Robertem Lewandowskim - mogliby nie otrzymać zgody na wyjazd na zgrupowanie, które wiązałoby się dla nich z obowiązkową kwarantanną po powrocie do klubów. Mecz Anglików z Polakami nie odbędzie się na Wembley? Sprawa jest jednak znacznie bardziej poważna i - jak ustaliła Interia - z uwagi na obowiązujące na Wyspach Brytyjskich prawo mecz Anglików z Polakami może zostać rozegrany nie na Wembley, a na neutralnym terenie. Sprawa jest rozwojowa. Mecz ma zostać rozegrany 31 marca. PZPN na razie cierpliwie czeka na ruch swego odpowiednika z Anglii, czyli The Football Association. Jeśli gospodarze nie znajdą sposobu na przyjęcie przebadanych polskich piłkarzy bez konieczności przechodzenia przez nich kwarantanny, nasza federacja zażąda przeniesienia meczu na neutralny teren. Na razie przepisy na Wyspach Brytyjskich są nieubłagane i nie przewidują wyjątków. Po przylocie do Anglii każdy musi przedstawić aktualne (nie starze niż 24 godziny) testy na COVID-19, a po 48 godzinach na własny koszt (200 euro) musi się poddać kolejnym. To znacząco komplikuje pobyt na Wyspach Brytyjskich. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! TB