Polska reprezentacja zagrała w ostatnich dwóch dekadach pewnie sporo słabszych meczów, osiągała też gorsze wyniki (wygrana Polski z Węgrami nie jest regułą, na dodatek wtedy Węgrzy byli krótko po pokonaniu Szwecji), a jednak niewiele było spotkań, które były taką katastrofą jak mecz Polska - Węgry z 15 listopada 2011 roku. Gramy dalej na żywo po meczu Polska - Węgry - zobacz nasz nowy program! Polska - Węgry bez orła na koszulce Mecz Polska - Węgry był jednym z dwóch (po Polska - Włochy) rozgrywanych pod hasłem "gdzie jest orzeł?!". To hasło niosło się najpierw z trybun właśnie inaugurowanego stadionu we Wrocławiu, podczas meczu z Włochami, a potem też na stadionie w Poznaniu. Kibicom reprezentacji Polski nie mieściło się w głowie, że PZPN w projekcie strojów na polsko-ukraińskie Euro 2012, celowo pominął godło państwowe. Fani nie wyobrażali sobie braku orła na koszulkach i głośno dawali znać prezesowi PZPN Grzegorzowi Lacie, co o tym pomyśle uważają. Żeby być precyzyjnym, brak orła na koszulkach reprezentacji Polski w 2011 roku - wbrew temu, co podają niektóre media - nie był precedensem. Był już taki epizod w 1992 r., wtedy na koszulkach reprezentacji Polski firmy Admiral, PZPN kazał umieścić swój symbol zamiast godła. Wówczas wielkiego hałasu o orła nie było, zresztą współpraca PZPN z Admiralem szybko się skończyła, a na sprzęcie następnego dostawcy orzeł już był. Co innego jednak w listopadzie 2011 roku - wtedy awantura o orła była sroga. CZYTAJ TEŻ: Polska - Węgry. Oto skład wybrany przez Paulo Sousę PZPN zlecił koszulki bez orła licząc na zarobek. Godła nie można zastrzec jako znaku towarowego, biało-czerwone koszulki z orłem może wyprodukować każdy. Związek liczył, że przy projekcie strojów bez godła, kibice reprezentacji Polski przerzucą się z "podróbek" z orłem na "jedyne oficjalne koszulki" kadry z logiem PZPN. To założenie od samego początku było pozbawione braku znajomości reakcji kibiców - dla nich artykułem gorszego sortu zawsze będzie strój reprezentacji Polski bez orła. PZPN nie przypuszczał, że ta decyzja wywoła tak potężne oburzenie nie tylko opinii publicznej, a nawet władz państwowych.- Reprezentacja narodowa to nie jest własność PZPN. Mam nadzieję, że ktoś tam zmądrzeje - tymi słowami premier Donald Tusk skarcił związek. Na dodatek, grupa posłów Platformy Obywatelskiej przygotowała projekt ustawy, zgodnie z którą godło Polski ma obowiązkowo znajdować się na strojach reprezentacji narodowej. Presja na PZPN rosła już przed towarzyskim dwumeczem z Włochami i Węgrami, a okrzyki z trybun na obu spotkaniach ostatecznie obaliły pomysł ekipy Grzegorza Laty. Krótko później prezes PZPN ogłosił zmianę decyzji, a podczas grudniowego meczu z Bośnią i Hercegowiną, polscy ligowcy zagrali już z godłem na koszulkach. Polska - Węgry (prawie) bez kibiców - Przed rokiem, gdy graliśmy na tym stadionie z Wybrzeżem Kości Słoniowej, był komplet i koszulki z orłem. Dziś orzeł zniknął z koszulek, a publiczność ze stadionu - mówił Dariusz Szpakowski na początku transmisji meczu Polska - Węgry w TVP. Ledwo skończyły się hymny Polski i Węgier, a kibice na stadionie przy ul. Bułgarskiej zaczęli krzyczeć: "Gdzie jest orzeł?!". Tym razem, w przeciwieństwie do meczu z Włochami we Wrocławiu, stadionowy spiker nie zagłuszał już okrzyków swoimi komunikatami. Nie były to też okrzyki szczególnie głośne, bo fanów reprezentacji Polski przyszło na mecz w Poznaniu tylko sześć tysięcy. CZYTAJ TEŻ: Kibice nie zawiedli! Znów świetna frekwencja na Narodowym Różnica we frekwencji była drastyczna - zarówno w porównaniu do meczu we Wrocławiu sprzed paru dni, jak i do meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej w Poznaniu, w listopadzie 2010 r. W obu tych przypadkach liczba kibiców wyniosła ok. 42 tysiące osób. Na dodatek, spośród sześciu tysięcy na meczu Polska - Węgry, tylko 2-3 tys. osób normalnie kupiło bilety. Resztę skromnej widowni stanowiła tzw. rodzina PZPN, w tym pracownicy jednego z marketów-sponsora kadry. Do przyjścia na mecz Polska - Węgry nie zachęcały też ceny biletów (40, 80 i 120 zł). PZPN tłumaczył, że "przecież mecz reprezentacji Polski nie może kosztować mniej niż mecz polskiej drużyny w europejskich pucharach", jakby nie dostrzegając różnicy w stawce spotkań i typie kibica. Polska - Węgry. Robert Lewandowski poza jedenastką, a i tak zdążył pomóc przy golu CZYTAJ TEŻ: Polska - Węgry bez Roberta Lewandowskiego to strzał w kolano W meczu Polska - Węgry w Poznaniu nie zagrał od początku Robert Lewandowski. W pierwszym składzie wystąpił Paweł Brożek, który zdobył gola na 1-0, dobijając strzał najaktywniejszego w polskim zespole Adriana Mierzejewskiego. W drugiej połowie Węgrzy wyrównali po golu Tamasa Priskina. Robert Lewandowski na boisko wszedł w 66. minucie. Żadnej z kilku szans nie wykorzystał, ale przyczynił się do strzelenia zwycięskiego gola, wywierając presję na obrońcy, który skierował piłkę do własnej bramki.15 listopada 2011 r., Poznań Polska - Węgry 2:1 (1:0) Gole: 1:0 Brożek (37. min), 1:1 Priskin (78.), 2:1 Vanczak (samobójczy, 85.) Polska: Fabiański - Wojtkowiak (83. Gol), Głowacki (58. Piszczek), Wasilewski, Komorowski - Matuszczyk (46. Murawski), Dudka (65. Jodłowiec) - Błaszczykowski, Mierzejewski (73. Obraniak), Rybus - Brożek (66. Lewandowski) Węgry: Bogdan - Varga Ż , Vanczak, Juhasz, Laczko - Koman, Sandor (46. Elek), Tozser Ż (46. Hajnal), Dzsudzsak - Gera - Priskin (81. Feczesin)