Polacy już w meczu z Andorą zapewnili sobie udział w barażach o MŚ, natomiast mecz z Węgrami w dużej mierze zaważy prawdopodobnie na tym, czy nasza drużyna narodowa podejdzie do tych zmagań jako zespół rozstawiony lub nie. To z kolei o tyle istotne, że jako ekipa rozstawiona m.in. trafimy na (przynajmniej w teorii) słabszego rywala. Porażka z Madziarami komplikuje więc sprawy dla podopiecznych Paulo Sousy - i wielka szkoda, bo gola na 1-2 dla Węgrów w meczu na PGE Narodowym można było uniknąć. Niestety w całej sytuacji całkiem sporo zepsuł Tymoteusz Puchacz. Polska - Węgry. Tymoteusz Puchacz pomógł rywalom zdobyć bramkę Gdy na stadionowym zegarze widniała 79. minuta spotkania, polski obrońca w pewnym momencie dość nieopatrznie wybił piłkę, która zmierzała za linię boczną boiska. Futbolówka poleciała wysoko w górę, ale - niestety - koniec końców przejął ją Attila Fiola, który szybkim zrywem dał sygnał kolegom do próby ataku na bramkę Szczęsnego.Węgrzy wymienili kilka podań jeszcze przed polem karnym "Biało-Czerwonych". W tym czasie Puchacz nie spełnił zadania, które - jak pokazały telewizyjne powtórki - okazało się wówczas kluczowe i nie upilnował Tamasa Kissa.Defensor co prawda podbiegł, choć dość wolno, w kierunku rywala, ale w momencie odpuścił sobie krycie go. To wykorzystali Węgrzy - futbolówka powędrowała na skrzydło właśnie do Kissa, który mając sporo czasu i miejsca precyzyjnie odegrał ją do Daniela Gazdaga. Ten posłał mocny strzał w kierunku polskiej bramki i ustalił wynik na 1-2 dla gości.Puchacz tymczasem po tym, jak zostawił Kissa samego sobie nie włączył się do dalszych działań ofensywnych. Potruchtał w pole karne, a potem nie podjął w nim żadnego konkretnego działania. Niestety, w tej sytuacji wyglądał całkowicie nieprzekonująco. Polska - Węgry. Tymoteusz Puchacz miał pretensje do kolegów? Co więcej, gdy piłka wylądowała w siatce, Tymoteusz Puchacz poderwał w górę ręce, co obserwatorzy mogli zinterpretować jako wyraz pretensji do kolegów lub zrezygnowania w związku z sytuacją na boisku. To jednak w dużej mierze właśnie jego działania (czy też ich brak) doprowadziły do utraty punktów przez "Biało-Czerwonych".Puchacz został zdjęty z boiska krótko po całej sytuacji - w 83. minucie zastąpił go Przemysław Płacheta. Gracz Unionu Berlin z całą pewnością nie zapamięta dobrze tego spotkania. El. MŚ 2022. Jakie będą losy Polaków w barażach? Tymczasem Polska po poniedziałkowym starciu znajduje się obecnie na szóstym miejscu w "barażowej" tabeli i jej losy zależą od postawy Walii i Turcji. Oba te zespoły zagrają we wtorek odpowiednio z Belgią i Czarnogórą.Polacy utracą rozstawienie, jeśli spełni się co najmniej jeden z dwóch scenariuszy - Walia urwie chociaż punkt Belgii lub Turcja wygra z Czarnogórą. Obie te opcje wydają się niestety dość prawdopodobne, bo zarówno Belgowie, jak i Czarnogórcy nie będą mieli specjalnie wielkiej motywacji, by starać się na boisku. Pierwsi mają już zapewniony awans na mundial, drudzy już na pewno stracili szansę, by pojechać do Kataru.Początek obu meczów we wtorek o godz. 20.45. Starcie Walii z Belgią będzie można oglądać na antenie Polsat Sport News. PaCze