Pisaliśmy w Interii, o tym, że remis 1-1 z Polską na Stadionie Narodowym, to pierwsze eliminacyjne punkty stracone przez "Synów Albionu" od dwóch lat. Mimo tak dobrej passy Jonathan Liew z dziennika "Guardian" podkreśla, że praca trenera reprezentacji Anglii to wyjątkowo niewdzięczne zajęcie. Przejście kwalifikacji do imprezy mistrzowskiej to dla niego obowiązek. Wygrane mecze eliminacyjne są "rutynowe", czy wręcz "ponure". Dziennikarz pisze, że kolejne wygrane są przez media deprecjonowane, podkreślana jest słabość rywali, nie wysoka forma "Trzech Lwów". Liew posuwa się nawet do stwierdzenia, ze angielski selekcjoner ma "drugą najbardziej niewdzięczną pracę w reprezentacyjnym futbolu". Najtrudniejsze zadanie ma jego zdaniem Robert Lewandowski. Reprezentacja Polski, zdaniem Liew, od dekady jest "one-man nation" co można przetłumaczyć jako "drużynę jednego piłkarza". Rolę "Lewego" w drużynie "Biało-Czerwonych" dziennikarz porównuje do Zlatana Ibrahimovicia w kadrze Szwecji, Gorana Pandewa w Macedonii Północnej, wreszcie Garetha Bale’a w ekipie Walii. - W drużynie klubowej włodarze mogą na rynku transferowym pozyskać graczy na podobnym poziomie, na arenie reprezentacyjnym jest to niemożliwe. Wybór selekcjonera ogranicza się do posiadaczy paszportu danego państwa - pisze londyński "Guardian". Polska - Anglia 1-1. Wyrównanie w doliczonym czasie gry Coś w tym jest. Robert Lewandowski zdobył w klubowym futbolu wszystko, w reprezentacyjnym osiągnął niewiele. Jest najlepszym strzelcem i rekordzistą pod względem występów w europejskim średniaku jakim jest Polska, największy sukces to ćwierćfinał mistrzostw Europy w 2016 r. Piłka nożna jest sportem drużynowym, dlatego logiczne, że ciężko jednemu zawodnikowi zdecydować o sukcesie drużyny. Ostatnim takim przykładem był chyba Diego Maradona i mistrzostwo świata w 1986 r. w Meksyku, ale wtedy i świat, i futbol wyglądały trochę inaczej niż dziś. - Przez lata był to widok łamiący serce - pisze "Guardian". - Robert Lewandowski starający się ze wszystkich sił, aby reprezentacja Polski wygrała. "Lewy" harujący jak wół, ale po końcowym gwizdku zawiedziony, bo kolejny raz się nie udało. - Problemem reprezentacji Polski jest otoczenie Lewandowskiego, jego koledzy z kadry. Wielu z nich ponadprzeciętnie utalentowanych, grających dla topowych, europejskich klubów, gdy ubierają koszulkę z Orłem usuwają się w cień rzucany przez RL9 - brytyjski dziennikarz zwraca uwagę, że partnerzy podają piłkę "Lewemu", nawet gdy ten jej nie chce. - Był taki moment na początku meczu, gdy Lewandowski dostał piłkę na połowie boiska, na pozycji zarezerwowanej dla numeru "10", popędził przed siebie. Instynktownie popatrzył na prawe skrzydło, gdzie w Bayernie Monachium ujrzałby jak za akcją podążają Serge Gnabry, Kingsley Coman lub Leroy Sane. W reprezentacji Polski ujrzał Kamila Jóźwiaka, z okupującego dolne rejony Championship, Derby County - pisze Jonathan Liew. - Reprezentacja Polski wzniosłaby się na wyższy poziom, gdyby Lewandowski był w dwóch miejscach jednocześnie - jako wycofany reżyser gry oraz egzekutor w polu karnym - zauważa dziennikarz "Guardiana", nieświadomie przywołując kultowy dialog z "Rejsu" Marka Piwowskiego. Ten o twórcy i tworzywie. - W meczu z Anglią, "Lewemu" udawało się być w kilku miejscach jednocześnie. Po pół godzinie gry, wyłuskał piłkę wślizgiem, uwolnił się dryblingiem od obrońców, przekazał piłkę Karolowi Linettemu, który sprytnym podaniem wyprowadził snajpera na pozycję. Strzał Lewandowskiego z trudnej pozycji obronił Jordan Pickford - przywołuje sytuację z pierwszej połowy Jonathan Liew. - Wślizg, drybling, rozegranie, wyjście na pozycję, strzał. To wszystko w jednej akcji, niestety nieskutecznej. Frustracja "Lewego" narastała do 92. minuty, gdy idealnie wrzucił piłkę na głowę Damiana Szymańskiego. Przeważnie cichym Stadionem Narodowym wstrząsnął nie aplauz, a dziki krzyk. Tym razem Herakles polskiego futbolu, Robert Lewandowski, dopiął swego tuż przed końcowym gwizdkiem - pozostając w tematyce mitologii, wypada się zgodzić, że często praca "Lewego" na rzecz kadry pozostaje niestety syzyfowa. Maciej Słomiński Wyniki, terminarz i tabela "polskiej" grupy eliminacji MŚ 2022