W pierwszym meczu, na Wembley 31 marca, gospodarze wygrali 2-1. Robert Lewandowski, z powodu kontuzji, nie zagrał w tamtym spotkaniu. - Polska grała wtedy bez niego i pokazała się z bardzo dobrej strony. Dopiero gol w końcówce pozwolił nam zwyciężyć. Choć oczywiście brak Lewandowskiego to dla tego zespołu takie samo osłabienie, jak gdybyśmy my nie mieli Harry'ego Kane'a albo Raheema Sterlinga - ocenił Southgate, cytowany na stronie internetowej dziennika "The Independent". Zapewnił jednak, że nie zamierza skupiać się na jednym piłkarzu. - Bez wątpienia zdajemy sobie sprawę, co wnosi do drużyny i jak wielkim jest zagrożeniem, ale Polska ma także kilku innych niebezpiecznych piłkarzy. Podczas przygotowań do tego meczu nie zamierzamy koncentrować się wyłącznie nad Lewandowskim - podkreślił. Czy nie jest to tylko zasłona dymna przed środowa potyczką? Po pięciu kolejkach Anglia prowadzi w grupie I z kompletem zwycięstw, a "Biało-Czerwoni" zajmują drugie miejsce z 10 punktami. Po niespodziewanej porażce z Albanią 0-1 w niedzielę dopiero czwartą pozycję zajmują Węgry - 7 pkt. Do przyszłorocznego turnieju w Katarze zakwalifikują się zwycięzcy grup, a drużyny z drugich miejsc zagrają w barażach. - Biorąc pod uwagę ten wynik Węgrów, Polska wygląda na naszego najpoważniejszego przeciwnika. Zresztą chyba myśleliśmy tak od momentu losowania grup. Jeśli zdołamy zwyciężyć w Warszawie, sytuacja w tabeli będzie pod naszą kontrolą. To dla nas ogromna motywacja - stwierdził selekcjoner Anglii. Spotkanie na warszawskim PGE Narodowy rozpocznie się w środę o godz. 20.45. mm/ cegl/