Jedno z kluczowych pytań, jakie w głowie ma obecnie selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa, to "czy Piotr Zieliński będzie mógł wystąpić w eliminacyjnym meczu z Anglią?". 27-letni pomocnik doznał stłuczenia prawego uda; ten bolesny uraz sprawił, że piłkarz nie mógł być do dyspozycji trenera w meczach z Albanią i San Marino. I chociaż sztab medyczny uwija się jak w ukropie, to - według naszych ustaleń - sytuacja pomocnika nie jest kolorowa. Kwiatkowski: Trwa walka z czasem Przez kontuzję uda, Zielińskiego ominęły już dwa mecze eliminacji mistrzostw świata: z Albanią i San Marino. Pod koniec tygodnia zapadła decyzja, że w poniedziałek piłkarz wybiegnie na boisko i weźmie udział w zajęciach na stadionie Legii Warszawa. Tak się stało i zawodnik ćwiczył indywidualnie pod okiem fizjoterapeutów Pawła Bambra i Marcina Batora. - Piotrek faktycznie trenował, ale w tym momencie mogę powiedzieć tylko, że trwa walka z czasem... - przyznał Interii w poniedziałkowy wieczór rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski. Niewielkie szanse na występ Według naszych ustaleń, szanse na występ Zielińskiego przeciwko Anglii są obecnie niewielkie. - Musiałby wydarzyć się cud - usłyszeliśmy od jednego z kadrowiczów. Największym kłopotem jest niepełny zakres ruchu wynikający ze zmiażdżenia mięśnia 27-latka. Chociaż piłkarz pracuje ze sztabem medycznym, to sytuacja nie napawa optymizmem. Dwudziestotrzyosobowa kadra na mecz z Anglikami musi zostać zgłoszona przez PZPN do końca wtorku. A więc tuż po północy będzie jasne, czy sztab daje Zielińskiemu jakiekolwiek szanse na występ, czy nie zaryzykuje zdrowiem gracza i po raz kolejny odeśle go na trybuny. Sebastian Staszewski, Interia