- Początek meczu był bardzo trudny, bo Polska dobrze nas "pressowała" i straciliśmy piłkę kilka razy. W drugiej części już dominowaliśmy, ale nie mieliśmy sytuacji. Brakowało nam zawodników w polu karnym. Przy 1-0 zawsze jest ryzyko straty bramki i tak też się stało, co było rozczarowujące. Mimo to te 10 dni zgrupowania było fantastyczne. Nie byliśmy pewni, jak zawodnicy zareagują po wakacjach, ale wszystko udało się znakomicie - analizował na gorąco Southgate. Szkoleniowiec został zapytany przez angielskich dziennikarz o zmiany, a raczej ich brak. Podczas gdy Paulo Sousa wykorzystał wszystkich pięć roszad, Southgate na boisko nie wpuścił żadnego rezerwowego! - Panowaliśmy nad meczem, więc nie było sensu nic zmieniać, bo wszyscy grali na dobrym poziomie. Nie uważaliśmy, że to był dobry moment na roszady - zaznacza selekcjoner Anglików. W pierwszej połowie Anglicy sprawiali wrażenie zaskoczonych pressingiem Polaków. Piłkarze Sousy walczyli, przejmowali piłkę i nie dopuścili rywali do oddania celnego strzału. - Czy Polacy nas zaskoczyli? Nie, wiedzieliśmy, że to bardzo dobra drużyna. Wiedzieliśmy też, że grają systemem 5-3-2 lub 5-4-1. Mają bardzo solidnych piłkarzy, liczyliśmy się też z napiętą oraz gorącą atmosferą i taka właśnie była. Do tego nasi napastnicy byli często faulowani - przyznaje Southgate. Polska - Anglia. Anglicy jedną nogą mogli być na mundialu Po sześciu meczach Anglicy prowadzą w grupie. Drugie miejsce zajmują Albańczycy, a punkt mniej od nich mają Polacy. - Gdybyśmy wygrali z Polską, bylibyśmy niemal pewni gry na mundialu w Katarze, a tak przed nami trochę pracy. Mogliśmy być w jeszcze lepszej sytuacji, ale nie mam zastrzeżeń do piłkarzy - zapewnia Southgate. Z Warszawy Piotr Jawor