Po zremisowanym 3-3 meczu z Węgrami selekcjoner jest zmotywowany i pozytywnie nastawiony. Przyznaje, że jego podopieczni koncentrują się na meczu z Andorą, bo w tym meczu liczy się tylko zwycięstwo. - Jesteśmy skupieni na najbliższym meczu. Nie będzie łatwy. Rywale chcą strzelić co najmniej jedną bramkę, dla nich to już będzie zwycięstwo. Są naprawdę agresywni, ale my musimy odpowiednio kontrolować emocje - przyznał Sousa. Lewandowski i Szczęsny w pierwszym składzie Selekcjoner zdradził też, że nie zamierza patrzeć na klasę rywala i wystawić najmocniejszy skład. Od początku ma zagrać najlepsza jedenastka, z Robertem Lewandowskim na czele. - Zazwyczaj to zawodnicy najpierw dowiadują się, czy będą grać, ale myślę, że w tym przypadku mogę zdradzić wcześniej. Tak, Robert będzie grał od początku - przyznał selekcjoner. Dodał też, że od pierwszej minuty zagra także Wojciech Szczęsny. Nasz bramkarz nie ustrzegł się błędów w meczu z Węgrami, ale selekcjoner nadal w niego wierzy. Sousa przyznał jednak, że na pewno w zespole będą zmiany. Przyznał jednak, że nie będą one podyktowane słabością rywala, a tym, aby polska kadra grała lepiej. Na murawie ma się pojawić optymalny skład. - Musimy wygrać. Jeśli myślimy inaczej, to błąd. Jeśli ktoś myśli, że mamy czas, to tak nie jest. Musimy wygrać mecz, zanim się on zacznie. Jestem odpowiedzialny za ten proces - zaznaczył Portugalczyk. Będzie kilka zmian. Zobaczymy też, co się wydarzy w trakcie meczu i podejmiemy decyzje. Wszyscy, którzy są w kadrze, są ważni - dodał. Góralski i Bielik blisko kadry Na zgrupowaniu ma się pojawić kilku piłkarzy, którzy finalnie nie otrzymali powołania, ale są w kręgu zainteresowania sztabu kadry. W tej grupie znajdują się Jacek Góralski i Kamil Bielik, którzy jednak nie dotrą do Warszawy. - Góralski ma grypę, a Bielik jest w Wielkiej Brytanii, gdzie przechodzi rehabilitację i nie mógł przylecieć. Zrobimy wszystko, aby w maju aby mógł być z nami. Chcemy, żeby czuł, że jest blisko zespołu - powiedział Sousa. Selekcjoner wspomniał o pozostałych pominiętych przy powołaniach piłkarzach. Nie potwierdził ich nazwisk, ale wiadomo, że będą to m.in. Tymoteusz Puchacz, czy Bartosz Kapustka - Chciałem mieć z nimi bliższy kontakt, żeby pokazać im, czego oczekujemy i nad czym musza pracować - zdradził. MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!