O meczu z Albanią: - Mój kolega, Edoardo Reja, który jest selekcjonerem Albanii, jest bardzo doświadczonym trenerem, który prowadził drużynę narodową w wielu meczach. Albańczycy mają obecnie zbalansowany zespół, dobrze zorganizowany; grają krótkie podania, na małym dystansie i na pewno trudno będzie "wbić się" w ich grę. Będziemy musieli szybko podawać piłkę, będziemy musieli też zmieniać kierunki ataki, wypracowywać sobie miejsce. I będziemy musieli grać przynajmniej na takiej samej intensywności, jak nasi przeciwnicy. Indywidualnie mamy wyższą jakość niż oni. Dlatego wiem dokładnie czego szukamy i czego potrzebujemy. Mam niewielkie wątpliwości, jeśli chodzi o pewne decyzje, ale jutro będę znał odpowiedzi. O personaliach: - Kamil Glik? Będzie grał w podstawowej jedenastce, to na 100 procent. Jakub Kamiński? W tym momencie jest najlepiej przygotowany spośród młodych piłkarzy. Biorąc pod uwagę to, ilu mamy piłkarzy na jego pozycji, to mecz z Albanią może być dla niego wielką szansą. Jest na to gotowy. Nie zagra w podstawowym składzie, ale dostanie swoją szansę. Nikola Zalewski? Jest onieśmielony, dla niego to coś nowego. Rozmawiałem z nim o tym, rozmawiałem o tym także z José Mourinho, żeby go wsparł. To zawodnik, który przyda się w przyszłości, ale nie czuję, że w czwartek będzie moment, w którym może zadebiutować w drużynie narodowej. Bartosz Slisz? Kiedy był powołany po raz pierwszy, był bardzo wstydliwy, sam nie czuł się najlepiej. Wiedziałem wtedy, że stać go na znacznie więcej. Teraz niewiele brakowało, aby pojechał na wakacje, ale jest z nami. Ma dobrą mentalność, pokazał nam, że jest dobrym zawodnikiem. Teraz sytuacja jest całkiem inna, bo Bartek lepiej funkcjonuje w grupie, znalazł swe miejsce, potrafi je wypracować, umie grać w imię zespołu. O dodatkowych powołaniach: - Po wniosku lekarza podjęliśmy decyzję, że powołamy dwóch pomocników: Bartosza Slisza i Damiana Szymańskiego. Dlatego mogę powiedzieć, że mamy pewne alternatywy w środku. O niedyspozycji kilku piłkarzy: - Czuję, że mam dużo szczęścia, bo jestem zaangażowany w coś, co kocham robić. Większość ludzi pracuje, bo musi zarobić pieniądze i zadbać o rodzinę, ale nie lubią swojej pracy. A ja, a także ludzie z którymi współpracuję, kochamy ją. I jeszcze nam za to płacą! A to powód do dużego szczęścia. Mam wokół siebie fantastycznych zawodników, jak Kamil Glik, którzy są otwarci na pewne koncepcje, na zmiany. Ale oczywiście, że chciałbym zawsze mieć do dyspozycji najlepszych piłkarzy, choćby po to, by wprowadzić regularność. To jednak szansa dla następnych. Poza tym czuję pewność, że ci nowi reprezentanci dadzą radę. O grze na PGE Narodowym: - Jeśli mam być szczery, to czuję się częścią tego pięknego kraju. Gdziekolwiek się nie udam, czuję to. To dzięki Polakom, którzy powodują, że mam takie odczucia. Dzięki temu tym bardziej chcę, abyśmy wygrywali, aby sprawiać, że nasi kibice będą z naszej drużyny dumni. O mieszkaniu w Polsce: - Częściowo mieszkam w Polsce, ale nie codziennie. Nie potrzebuję tego. Wielu zawodników gra przecież poza waszym krajem, a ja poświęcam dużo czasu na ich obserwację. Obserwuję także Ekstraklasę, ale głównie z myślą o przyszłości. Bo ci zawodnicy, których dziś mamy w reprezentacji, są obecnie znacznie lepsi od tych, których mamy w Ekstraklasa. Ale patrzymy na ligę polską i na nową generację... Nie będę jednak podejmował decyzji pod waszą presją. Sebastian Staszewski, Interia