Droga Adama Buksy do reprezentacji Polski była kręta i wyjątkowo długa, ale jak już na nią wszedł, to błyskawicznie pomknął do celu. Adam Buksa z Albanią zagrał pierwsze spotkanie w kadrze i od razu zdobył bramkę. Adam Buksa: powołanie od Brzęczka, debiut u Sousy w meczu Polska - Albania Adam Buksa w kadrze powinien zadebiutować już trzy lata temu. Dostał powołanie od Jerzego Brzęczka, ale do składu na mecz z Czechami i Portugalią w Lidze Narodów się nie przebił. Brzęczek o nim jednak nie zapomniał i powołał na kolejne zgrupowanie, ale Buksa nie przyjechał z powodu kontuzji. Później wychowanek Wisły Kraków (nigdy nie zadebiutował w seniorach tego klubu) przeniósł się do Stanów Zjednoczonych skąd do reprezentacji było już znacznie dalej. Sztab trenerski obawiał się zbyt długiej aklimatyzacji, do tego na drodze stawały również przepisy obowiązujące w MLS. A jakby tego było mało, to wówczas do gry obok Roberta Lewandowskiego kandydowali Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Dziś obaj są jednak kontuzjowani, więc trwa poszukiwanie drugiego napastnika. Paulo Sousa próbował Jakuba Świerczoka czy Karola Świderskiego, ale teraz sięgnął po Buksę. 25-letni napastnik w 23 spotkaniach MLS zdobył 10 bramek oraz 2 asysty dla New England Revolution i zbierał bardzo dobre recenzje. Mimo to w podstawowym składzie na mecz z Albanią wyszedł dość niespodziewanie, ale szybko pokazał, za co może cenić go Paulo Sousa. Nie minęło 30 sekund, a już powalił jednego z rywali, a za moment sprytnie oszukał przeciwnika i Albańczyk musiał ratować się faulem. Zresztą przez znaczną część pierwszej połowy Buksa lepiej radził sobie w pressingu niż w atakowaniu bramki rywala. Zniechęcał Albańczyków do rozgrywania piłki, a w fazie ofensywnej często ustawiał się wyżej od Lewandowskiego. Polska - Albania. Debiutancki gol Adama Buksy Tyle, że niewiele z tego wynikało, bo Buksa w polu karnym niemal nie dotykał piłki. Raz zbył spóźniony, innym razem otrzymał zbyt mocne podanie. W 44. minucie dokładnie pokazał jednak Przemysławowi Frankowskiemu, gdzie ma dośrodkować piłkę, następnie świetnie wyszedł w górę, na chwilę zawisły w powietrzu i bardzo precyzyjnym strzałem głową zdobył bramkę. W drugiej części Buksa był już znacznie mniej widoczny, choć mógł mieć udział przy bramce. Po jego zagraniu do siatki trafił Robert Lewandowski, ale sędzia odgwizdał spalonego zawodnika New England Revolution. Nie było to jednak do końca jego wina, bo wydaje się, że Karol Linetty zbyt długo zwlekał z podaniem. W 81. minucie Buksę zmienił Karol Świderski. Teraz 26-letni napastnik może poważnie myśleć o niedzielnym spotkaniu z San Marino oraz środowym z Anglią. To będzie świetna okazja, by na dobre zadomowić się w reprezentacji Polski, a także pokazać się menedżerom europejskich klubów, bo właśnie gra w mocnej lidze europejskiej jest jednym z kilku zadań Buksy. Jedno zrealizował już w meczu z Albanią. Piotr Jawor