- Przyjechaliśmy aż ze Szkocji, ale nie mamy szans na zakupienie biletu na mecz. PZPN nie rozprowadzał ich, z uwagi na karę po meczu w Albanii, a gdy próbowaliśmy to zrobić w kasie, Andorczycy odmówili nam, zażądali okazania paszportu i gdy zobaczyli, że jesteśmy Polakami było po sprawie - powiedzieli nam fani "Biało-Czerwonych" z Wysp Brytyjskich. Takich jak oni było więcej. Polak jednak potrafi. Nasi rodacy wynajęli kilka apartamentów w przylegającym do boiska budynku, by z balkonu oglądać ten mecz. Ze świetną widocznością, akurat od strony tego apartamentowca Estadi Nacional nie ma trybuny, która by zasłaniała widok. Andora - Polska. Fani znaleźli sposób, by obejrzeć mecz Najbardziej ryzykowali fani, którzy z wielką biało-czerwoną flagą z napisem "Cracovia Wiedeń" wspięli się na dach siedmiopiętrowego budynku i z niego dopingowali Orłów Paula Sousy. Na trybunie honorowej gardła nie szczędziło około 40 gości honorowych PZPN-u. Andorę dopingował młyn złożony z kilkudziesięciu chłopców w dresach górskiego kraju położonego malowniczo w Pirenejach. Z Andory Michał Białoński, Interia