Nowy program zaraz po końcowym gwizdku spotkań Polaków. Interia Sport - Gramy Dalej! - Szanujemy rywala, ale wyjdziemy też na boisko ze świadomością własnej jakości i szansy na osiągnięcie celu minimum, jaki był przed eliminacjami, czyli awansu do barażów - podkreślał wczoraj Kamil Glik. Najlepszy obrońca i drugi kapitan reprezentacji Polski został poproszony przez dyrektora naszej kadry Jakuba Kwiatkowskiego o udział w konferencji nieprzypadkowo. "Glikson" jest jak talizman - po jego udziale w przedmeczowych spotkaniach z mediami "Biało-Czerwoni" osiągają dobre wyniki. Ostatnio w Tiranie pokonali Albanię. Kamil nie dał się wyprowadzić z równowagi nawet wówczas, gdy został zapytany o krytykę, jaka pod jego adresem przelała się we Włoszech za czerwoną kartkę, jaką dostał w ostatnim spotkaniu Benevento.- Przez trzy czwarte kariery byłem krytykowany, więc już się uodporniłem na to. Czerwoną kartkę dostałem w ferworze walki, a pauza trzech meczów w jej efekcie wcale nie jest długa. Gramy w systemie środa - niedziela, więc nie będą grał raptem przez dziewięć dni. Koledzy, którzy nie jeżdżą na zgrupowania reprezentacji mają dłuższą przerwę w występach. Ja w tym czasie odpocznę, zregeneruję się przed dalszymi trudami sezonu - powiedział Kamil. Droga na mundial nadal kręta Droga na mundial jest nadal kręta niczym droga w Pirenejach prowadząca do Andory. O ile w pierwszej fazie będziemy rozstawieni, zagramy u siebie i trafimy na teoretycznie słabszego rywala, o tyle w finale barażowego sita wszystko może się zdarzyć. Możemy wpaść na Szwecję, Szwajcarię, Serbię, a nawet Portugalię. Gospodarz będzie losowany. CZYTAJ TEŻ: Jak wyglądać będą baraże? Kiedy i z kim zagramy?Paulo Sousa jeszcze niedawno przechodził koronawirusa, ale na czwartkowym treningu, szczególnie podczas finałowej gierki pokrzykiwał z poradami dla piłkarzy, jakby płuca miał żelazne, a nie pochorobowe. - Chcemy atakować zdecydowanie wszystkimi korytarzami - lewym, prawym i środkowym, kreować sytuacje, zdobywać bramki - zapowiadał. Sousa podniósł kurtynę Odstąpił od obowiązującej na całym świecie reguły, zgodnie z którą w przeddzień meczu media mogą oglądać tylko kwadrans treningu. W Andorze obejrzeliśmy całe zajęcia "Biało-Czerwonych". Tym bardziej wnioskowanie składu na dzisiejszy mecz na podstawie zestawienia drużyn we wczorajszych gierkach może być mylące. Sousa nie może skorzystać z pauzujących za kartki Jana Bednarka i Tymoteusza Puchacza. Tego pierwszego na środku obrony powinien zastąpić Paweł Dawidowicz, ale w odwodzie są też Tomasz Kędziora i Maciej Rybus. Na lewym wahadle za Puchacza zobaczymy najpewniej Przemysława Frankowskiego, który we Francji znalazł miejsce w wyjściowym składzie Lens właśnie na lewej stronie. Na prawym tradycyjnie zobaczymy najpewniej Kamila Jóźwiaka. Po przerwie na prawej stronie powinien zadebiutować Matty Cash, wówczas Sousa niekoniecznie musi zdejmować "Józia" - zapowiadał sprawdzenie go na lewej stronie. Po lekturze wczorajszego treningu rzuca się w oczy, że Sousa i jego ludzie osiągnęli sporą dynamikę grupy. Z boiska tryskało tyle entuzjazmu i radości, że nikt nie odczuwał chłodnej fali, jaka spłynęła znad Pirenejów. Widać, że każdy czerpie przyjemność z trenowania i grania w tym zespole. A wiecznie uśmiechnięty Matty Cash tylko dodał jeszcze pozytywnej energii do szatni reprezentacji Polski. Sztuczna trawa i stadion na dużej wysokości. Mało tlenu Sztuczna murawa i niżej niż zwykle zawieszone oświetlenie, które może oślepiać przy górnych piłkach to warunki niespotykane w innych stolicach europejskich. Na pierwszy rzut oka nawierzchnia jest miękka, dzięki syntetycznemu granulatowi, ale koniec końców na samym dole jest beton. Dlatego bieganie po takim trawniku nie należy do najzdrowszych, dla kręgosłupa i stawów. Górale z Andory nie mieli jednak innego wyjścia. Państwo leży w górskiej przełęczy, słońce zagląda tu z rzadka, utrzymanie eksploatowanej przez piłkarzy naturalnej trawy graniczy z cudem. Kolejną osobliwością miasta Andora (z katalońskiego Andorra la Vella) jest jej wysokie położenie - ponad 1000 m n.p.m. Wysiłek w takich warunkach jest dobry podczas ładowania akumulatorów zimą czy latem, dlatego nasze zespoły wyjeżdżają do Karpacza czy Zakopanego, ale występy w takich warunkach nie są łatwe. Mniejsza niż w nizinach zawartość tlenu w powietrzu powoduje, że organizmy szybciej się męczą. - Ten czynnik może mieć wpływ, ale wielki. Najważniejsze, abyśmy od pierwszych sekund mieli dobrą intensywność gry, dokładne podania, najwyższą koncentrację. Nie pozwolili rywalowi, aby podchodził do naszej bramki. Ważna będzie organizacja ataku pozycyjnego i strzelanie goli - podkreśla Sousa. W porze meczu w górskiej kotlinie Andorra la Vella będzie tylko jeden stopień. Wczoraj Polacy trenowali bez rękawiczek, włożył je tylko Cash. Dziś może być więcej chętnych na nie. Zarządzanie kartkami Paulo Sousa musi pogodzić dwie rzeczy: walkę o zwycięstwo w dzisiejszym meczu, a także w poniedziałkowym z Węgrami na PGE Narodowym, a jednocześnie nie stracić w perspektywie barażów kilku ważnych piłkarzy, którzy są zagrożeni pauzą za kartki. W gronie tym są: Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik, Bartosz Bereszyński, Karol Świderski i Michał Helik. Jeśli ktoś z wyżej wymienionych złapie dziś kartonik i nie będzie mógł wystąpić w poniedziałek, teoretycznie nie będzie dramatu. Sęk w tym, że na stratę punktów w starciu z "Bratankami" również nie możemy sobie pozwolić. Nie chodzi tylko o prestiż, ale też o to, że nadal nie jesteśmy pewni rozstawienia w półfinale barażów. Bez wsparcia kibiców? Zorganizowanej grupy polskich kibiców dzisiaj na pewno nie usłyszymy, ani nie zobaczymy. PZPN dostał zakaz sprzedawania im biletów, w związku z incydentami, do jakich dochodziło w październiku w Tiranie. Zwolennicy hasła: "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Polska gra" i tak wybrali się do Andory. Postarają się kupić bilety na miejsca przeznaczone dla gospodarzy. Wejściówkami zainteresowani byli też Polacy mieszkający w Katalonii. - Jeśli tylko dostanę bilety, to wsiadam w auto z rodziną i w dwie godziny dojeżdżam do Andory - powiedział nam pan Piotr, który wraz z żoną Sylwią odwiedził reprezentantów Polski pod Gironą. Kiedy mecz Andora - Polska? Gdzie transmisja? Mecz eliminacji MŚ Andora Polska zostanie rozegrany już w piątek 12 listopada, o godz. 20:45. Transmisja w Polsat Sport Premium 1, Polsat Box Go i w TVP 1. Przypuszczalny skład reprezentacji Polski: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Dawidowicz - Jóźwiak, Krychowiak, Klich, Zieliński, Frankowski - Świderski, Lewandowski. Z Andory Michał Białoński, Interia