Ekipa Paulo Sousy do meczu z Bratankami przystępowała w komfortowym położeniu - grała przed własną publicznością, a do tego, by być pewną rozstawienia w barażach niemal na pewno wystarczyłby jej remis. Nie udało jej się jednak zdobyć nawet punktu - po wyjątkowo słabej grze uległa grającemu "o pietruszkę" rywalowi. Nic zatem dziwnego, że po końcowym gwizdku atmosfera w szatni drużyny nie była najlepsza. Dzięki kamerze "Łączy Nas Piłka", która towarzyszyła piłkarzom i selekcjonerowi wiemy, jak zareagował on na porażkę. Paulo Sousa zabrał głos w szatni - Musimy pamiętać, by za te kilka miesięcy wszystko w naszych głowach było jasne - mówił Portugalczyk do piłkarzy. Jak zaznaczał, ekipie zabrakło konsekwencji. Jej położenie porównał do tego z meczu mistrzostw Europy przeciwko Szwecji, przegranego 2-3.- Trzeba grać jak silna drużyna, którą jesteśmy. Musimy o tym pamiętać. Było tak, jak w meczu ze Szwecją. Znowu to zrobiliśmy. Byliśmy silniejsi, lepsi, napieraliśmy, ale podejmowaliśmy złe decyzje w kwestii zajmowania pozycji - ocenił.Podczas przemowy Sousy nie dało się wyczuć w szatni większego napięcia, a trener nie podnosił głosu. Po zakończeniu nagrodzono go brawami.Reprezentacja Polski w pierwszej rundzie dwustopniowych baraży zmierzy się z jedną z grona sześciu ekip: Włochami, Portugalią, Szwecją, Rosją, Walią lub Szkocją. Mecz rozegra na wyjeździe.TC