Byłoby to może nawet śmieszne, gdyby nie było żałosne. Od kilku tygodni część dziennikarzy sportowych wcieliło się w śledczych. Analizują każdy gest i ruch nowego prezesa PZPN. Cezary Kulesza żongluje kandydatami na selekcjonera mniej lub bardziej realnymi, jakby chciał udowodnić milionom fanów jak ważnym jest człowiekiem. Sensacyjny serial dobiega końca? Mam nadzieję. Piłkarska reprezentacja Polski. Adam Nawałka to najmniejsze ryzyko? Już za 53 dni Polska gra na Łużnikach z Rosją baraż o mundial w Katarze. Decydują się losy drużyny narodowej na najbliższe lata. Porażka byłaby sportową katastrofą: całe pokolenie piłkarzy, którego symbolem jest Robert Lewandowski straciłoby być może ostatnią szansę na grę w finałach mistrzostw świata. Dlatego jak najszybciej powinni wiedzieć kto będzie ich przywódcą w rywalizacji o taką stawkę. Paulo Sousa zrezygnował nagle i niespodziewanie. Kulesza mógł być zaskoczony, ale nad następcą stanowczo za długo się zastanawia. Piłkarze chcą powrotu Adama Nawałki i to byłby wybór obarczony najmniejszym ryzykiem. Nowy selekcjoner nie będzie miał czasu na poznawanie i budowę drużyny. Musi dobrze znać zawodników i mieć pomysł jak ich wykorzystać na boisku. Zgrupowanie przed meczem w Moskwie będzie bardzo krótkie. W sytuacjach takich jak obecna widać jaki to problem, że działacze PZPN nie wykazują elementarnej konsekwencji. I niemal nigdy nie wykazywali. Nie ma w Związku wizji i długoletniego planu na zespół narodowy. Ani potrzeby zachowania ciągłości pracy selekcjonerów. Piłkarska reprezentacja Polski. A jak to robią Niemcy? W Niemczech od 1926 roku, odkąd Związek zaczął oddawać kadrę w ręce jednego człowieka, było 11 selekcjonerów. Hansi Flick jest jedenastym. Jego poprzednik Joachim Loew pracował 15 lat, pod jego kierunkiem drużyna rozegrała 198 meczów. Flick współpracował z Loewem 8 lat. W niemieckiej piłce najczęściej następny selekcjoner był asystentem poprzedniego. Loew pomagał Juergenowi Klinsmannowi. Był czas, żeby sprawdzić czy się nadaje do jego zastąpienia. Najkrócej (dwa lata i 24 mecze) na czele niemieckiej kadry stał Erich Ribbeck. W Polsce od 1921 roku pracowało z kadrą 67 selekcjonerów. Niektórzy z nich pięć razy jak Ryszard Koncewicz. Czasami bywała jakaś ciągłość: Jacek Gmoch przejął drużynę od Kazimierza Górskiego, którego był asystentem. Górski stworzył zespół wszech czasów w polskiej piłce prowadząc go w 65 meczach (trzy zaliczył w 1966 roku pracując w trio z Antonim Brzeżańczykiem i Klemensem Nowakiem). Rekordzistą jest Antoni Piechniczek, który stawał na czele kadry dwa razy i rozegrał z nią 73 mecze. Od Janusza Wójcika, który poprowadził drużynę w eliminacjach Euro 2000 każdy kolejny selekcjoner nie miał nic wspólnego z poprzednikiem. Raczej się od niego odcinał. W XXI wieku kadra Polski miała tylu trenerów ilu Niemcy w całej historii. Oczywiście niemiecką i polską piłkę różni wiele, brak ciągłości i konsekwencji to tylko jeden z elementów. Gdyby Sousa miał asystenta z prawdziwego zdarzenia, on byłby naturalnym kandydatem na jego następcę. Nikt w PZPN o to nie zadbał. Przez to mamy teraz ten wątpliwej jakości sensacyjny spektakl. Dariusz WołowskiZOBACZ TEŻ:Kolejny wielki zwrot akcji w sprawie selekcjonera. Michniewicz wkracza do grySaga wciąż trwa. Trzech Polaków pozostało w wyścigu o stanowisko selekcjonera?Czesław Michniewicz będzie nowym selekcjonerem?