Już wcześniej awans ze strefy azjatyckiej zapewniły sobie Iran, Arabia Saudyjska, Korea Południowa i Japonia. One znalazły się bezpośrednio na mistrzostwach świata, podobnie jak gospodarz Katar, który na nich zadebiutuje. Zaskoczeniem był brak w tym gronie Australii, uważanej za jeden z najsilniejszych zespołów strefy azjatyckiej, do której Australijczycy przenieśli się kilkanaście lat temu, gdy Oceania okazała się dla nich za słaba. CZYTAJ TAKŻE: Smutny koniec wspaniałej piłkarskiej bajki Australia zawaliła eliminacje i pozostała jej gra tylko w barażu. Taki barażowy mecz w Azji rozegrają ekipy z trzecich pozycji każdej z grup. Australia sobie to miejsce zapewniła, teraz czekała na rywala z trzeciego miejsca drugiej grupy. To miejsce zajmowały Emiraty Arabskie, ale miały szansę dogonić je Liban albo Irak. Musiały wygrać swe mecze i liczyć na potknięcie arabskiej drużyny. Mundial 2022. Irak i Liban straciły swe szanse Pierwszy szansę debiutu na mundialu stracił Liban, który przegrał na wyjeździe z Iranem 0-2. Irak natomiast mierzył się z Syrią. W pierwszej połowie Syria objęła prowadzenie już po trzech minutach gry, ale Irak wyrównał po trafieniu Aymana Husseina. To nie wystarczyło, bowiem Emiraty wygrały swój mecz z Koreą Południową 1-0. To one awansowały do barażu. Mecz Australii z Emiratami Arabskimi odbędzie się 7 czerwca w Doha. Lepszy z barażu azjatyckiego zagra w interkontynentalnym starciu z piątą drużyną strefy CONMEBOL, czyli Ameryki Południowej. Będzie to Peru, Kolumbia albo Chile.