Specjalista do spraw żywienia wspierał reprezentacyjnego kucharza za kadencji Paulo Sousy, a teraz będzie pomagał "Biało-Czerwonym" także pod wodzą Czesława Michniewicza. -Bardzo się cieszę z tego, że będę mógł kontynuować pracę przy reprezentacji. Nie byłem pewien, czy wraz ze zmianą sztabu nie zmieni się również dietetyk, ale jednak zostałem w kadrze - mówi Wojciech Zep w rozmowie z Interią. Co ciekawe, Zep nie został zaproszony do kadry bezpośrednio przez selekcjonera. Dietetyk ściślej niż z trenerem, współpracuje ze sztabem medycznym. Dlatego doborem współpracowników zajął się reprezentacyjny lekarz, doktor Jacek Jaroszewski. - Selekcjoner rozmawiał z szefem sztabu medycznego Jackiem Jaroszewskim i wspólnie doszli do wniosku, że przyda się reprezentacji dietetyk, który ma już doświadczenie w pracy z piłkarzami. Ja sam bezpośrednio z trenerem Michniewiczem nie rozmawiałem - tłumaczy Zep. Reprezentacja Polski. Wojciech Zep dietetykiem Praca dietetyka w reprezentacji ma swoją specyfikę. Zep spotyka bowiem piłkarzy raz na kilka miesięcy, a poza tym zawodnicy często współpracują z innymi specjalistami w swoich klubach. - Są jednak i tacy, którzy nie mają możliwości korzystać z fachowej pomocy. Zresztą uważam, że konsultacja z kilkoma dietetykami też ma swoje zalety. Niektórzy piłkarze potrzebują trochę więcej atencji, wskazówek, indywidualnego podejścia. Z chęcią rozmawiam wtedy z nimi i tłumaczę pewne kwestie. Jest grono zawodników, z którymi pozostaję w stałym kontakcie również poza okresem zgrupowania - podkreśla specjalista. Dopytujemy jednak, czy konsultacja z dietetykiem klubowym i reprezentacyjnym nie wprowadzi chaosu w zwyczajach żywieniowych piłkarzy. - Nie chodzi o konkurowanie między dietetykami dlatego jeśli mogę, to staram się kontynuować suplementację zawodników, jaką mają na co dzień w klubie również w trakcie zgrupowania. Na pewno nie byłoby dobrze dla zawodnika, gdybym kłócił się z tym, co ma zlecone przez swój klub. Mogę coś zasugerować, polecić, ale nie chcę wchodzić w czyjekolwiek kompetencje. Unikam tego typu konfliktów i szukam optymalnych rozwiązań dla piłkarza - odpowiada Zep. Naturalnie najwięcej pracy Wojciech Zep ma podczas zgrupowań. Najbliższe już w marcu. Czym wówczas się zajmuje? - Przygotowuję szejki proteinowe, izotoniki, suplementację oraz jestem przy każdym posiłku, żeby odpowiednio doradzić, co w danym dniu warto nałożyć na talerz. Poza tym wraz ze sztabem medycznym monitorujemy zawodników pod względem tkanki tłuszczowej i wagi. Porównujemy wyniki z poszczególnych zgrupowań i w perspektywie kilku miesięcy możemy wyciągnąć ciekawe wnioski. Wykorzystujemy również badanie krwi, które pozwala nam rozpisać suplementację na jakiś czas - wymienia Zep. Reprezentacja Polski. Dietetyk łączy pracę w kadrze i klubie 24 marca Polacy zagrają arcyważne spotkanie z Rosją. Każdy w kadrze ma w związku z tym spotkaniem swoje zadania do wykonania - nie inaczej jest w przypadku dietetyka. Co więc Wojciech Zep przygotuje dla piłkarzy? - Selekcjoner będzie odpowiedzialny za to, co zaserwujemy taktycznie. Ja dodam dobre witaminy dzień wcześniej i mocnego pobudzacza tuż przed meczem i wierzę, że wszystko będzie dobrze - zapowiada dietetyk. Zep, oprócz pracy w reprezentacji, zajmuje się także żywieniem piłkarzy Pogoni Szczecin. -Bycie dietetykiem w klubie nie wymaga obecności na co dzień, wszystko zależy od schematu pracy i oczekiwań. Ja jestem w Szczecinie dwa dni w tygodniu i zajmuję się wówczas przygotowaniem odżywek czy suplementów, a w pozostałe dni działam z zawodnikami drogą elektroniczną. Jest dużo pracy z mailami i przygotowaniem indywidualnych planów, ale również wprowadzeniem coraz wyższych standardów w trakcie wyjazdów na zgrupowania, a za realizację odpowiada nasz Szef Kuchni Łukasz Rogowski, z którym świetnie się dogadujemy - kończy Wojciech Zep. Jakub Żelepień, Interia