PZPN przejął inicjatywę od samego początku. Najpierw - we wtorek, jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę - przesłał do FIFA pismo, w którym wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją za wschodnią granicą i poprosił o stanowisko federacji w sprawie ewentualnego przeniesienia meczu. Dwa dni później - w czwartek - PZPN wysłał kolejny dokument, w którym wprost poinformował FIFA, że w Moskwie nie zagra. Po namowach polskich działaczy taką samą decyzję podjęły piłkarskie związki Szwecji i Czech, których reprezentacje mogłoby zagrać z Rosją w finale baraży. Co ciekawe, Polacy do dziś nie otrzymali odpowiedzi FIFA na żadne z pism. - Mogę to potwierdzić. Dokumenty zostały im przesłane, ale informacji zwrotnej nie otrzymaliśmy. Po prostu trwa cisza w eterze - powiedział Interii sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. Nie oznacza to jednak, że nie będzie żadnej reakcji. Jeżeli nie FIFA, to na razie - UEFA! Trudne rozmowy z Czechami Jak ustaliliśmy, przy okazji namawiania Czechów, do negocjacji zostały włączone najwyższe organy państwowe. Problemem okazała się decyzyjność czeskiego związku i jego prezesa Petra Fouska. Jasną deklarację naszych południowych sąsiadów udało się uzyskać dopiero po telefonie premiera Mateusza Morawieckiego do premiera Petra Fiali oraz kilku rozmowach ministra sportu Kamila Bortniczuka z jego czeskim odpowiednikiem, Petrem Gazdíkiem. Swoje stanowisko wszystkie trzy federacje podtrzymały dwa dni później, pomimo kuriozalnego komunikatu FIFA, która w niedzielę poinformowała o swoich "sankcjach" względem Rosji. Światowa federacja zezwoliła na rozegranie meczu barażowego, ale na terenie neutralnym, z drużyną, która nazwałaby się "Football Union of Russia", bez obecności rosyjskiej flagi i bez możliwości odegrania hymnu. Piątek, Zieliński, Szczęsny - zobacz, jak grali w Serie A Rosja wykluczona z rozgrywek UEFA? - Dzisiejsza decyzja FIFA jest dla nas nie do zaakceptowania. W sytuacji wojny na Ukrainie nie interesuje nas gra pozorów - napisał na swoim twitterowym koncie Kulesza i poszedł za ciosem: jeszcze tego samego dnia zlecił wysłanie specjalnego pisma do prezesów i sekretarzy generalnych wszystkich europejskich federacji. Namawiał w nim, aby piłkarskie związki stanęły ramię w ramię z Polakami. Twarda postawa PZPN sprawiła, że do bojkotu Rosjan zaczęły przyłączać się kolejne reprezentacje. Na razie jasne stanowiska w tej sprawie przedstawiły między innymi federacje Anglii, Albanii czy Walii. To wszystko sprawia, że nacisk na to, aby UEFA podjęła realne działania, jest olbrzymi. Według nieoficjalnych informacji, które uzyskała Interia, kluczowi działacze UEFA biorą pod uwagę wykluczenie Rosji ze wszystkich rozgrywek pod egidą europejskiej federacji, czyli Ligi Mistrzów, Ligi Europy czy Ligi Konferencji. - W tym momencie jest to pomysł bardzo realny, chociaż dyskusje wciąż trwają - usłyszeliśmy. Sankcje mają jednak dotyczyć nie tylko piłki klubowej, ale również reprezentacyjnej. Decyzja dotycząca ich podjęcia ma zapaść w najbliższym czasie, w poniedziałek lub we wtorek. Sebastian Staszewski, Interia