Ulga jest spora, warto było walczyć. PZPN i Cezary Kulesza zrobili wiele dobrego dla światowej piłki. Zapamiętamy ich jako wygranych wojny z cynizmem i opieszałością FIFA i UEFA - organizacji umoczonych w interesy z Putinem. Robert Lewandowski dał twarz wsparciu dla Ukrainy i bojkotowi Rosji, co miało swoje znaczenie szczególnie w relacjach w mediach zagranicznych. Wojna w Ukrainie. Do spotkania z Rosją może jednak dojść? Polska ryzykowała najwięcej, bo miała grać z Rosją najbliższy mecz (24 marca). Nie ogłaszałbym jeszcze, że barażu o Katar na pewno nie będzie, bo FIFA i UEFA zawiesiły Rosjan "do odwołania". Tak, aby natychmiast ich odwiesić, jeśli tylko znajdą do tego dobry pretekst. Nie uwierzę, że Gianni Infantino zmienił swoje nastawienie do Putina, tak jak nie mieści mi się w głowie, żeby UEFA wyrzekła się kasy Gazpromu. Po prostu jedni i drudzy zdali sobie sprawę, że na swoim uporze przy wsparciu dla Rosji więcej stracą niż zyskają. Czytaj także: Jest reakcja Rosjan na decyzję UEFA i FIFA Hasło UEFA "We care about football" to frazes. Futbolowi bossowie dbają o siebie. Putin postawił ich pod jedną ścianą, opinia publiczna pod drugą. Trwanie przy dyktatorze drwiącym z pokoju na świecie, ludzkiej godności i życia przestało się opłacać. Bilans był ujemny. Nie widzę tu dobrej woli i przyzwoitości. Pięknie zachowały się piłkarskie federacje Szwecji, Czech i wielu innych. Stanęły przeciw Rosji, bez ich wsparcia polska racja w światowej piłce niewiele by obeszła FIFA i UEFA. Przed rokiem miliony kibiców poparły obie organizacje w walce z projektem wprowadzenia Superligi - zamkniętych rozgrywek dla najbogatszych klubów Europy. Dziś widać jak na dłoni, że nie był to konflikt o zasady, ale o kasę. PZPN swoją kasę zaryzykował. Premia za awans na mundial to 10 mln dolarów. W grę wchodzi znacznie więcej. Poza tym bez występu w Katarze polski futbol znalazłby się na bocznicy. Do stracenia było wiele, ale Kulesza się nie ugiął. Rzecz jasna miał świadomość, że w walce z Rosją ma za sobą opinię publiczną. Postawienie się FIFA i UEFA dla takiej średniej federacji jak polska wymaga sporej odwagi. PZPN tę odwagę miał.