Osiem meczów, komplet zwycięstw, 33 strzelone bramki i tylko jeden stracony gol - bilans reprezentacji Polski w meczach z San Marino wygląda imponująco. Należy się spodziewać, że w niedzielny wieczór ulegnie on sporej poprawie po efektownym zwycięstwie podopiecznych trenera Paulo Sousy.Piłkarze z San Marino są często lekceważeni, lecz nie można zapominać, że potrafią oni stworzyć rywalom problemy, o czym przekonała się niegdyś nasza kadra. 28 kwietnia 1993 roku "Biało-Czerwoni" - których prowadził wówczas trener Andrzej Strejlau - mierzyli się z reprezentacją San Marino pierwszy raz w historii. Na boisko w naszej drużynie narodowej wybiegli między innymi: Roman Kosecki, Piotr Czachowski, Marek Koźmiński, Tomasz Wałdoch, Jerzy Brzęczek oraz Jan Furtok. Mecz Polska - San Marino i gol zdobyty ręką przez Furtoka Wygrana miała by formalnością. Niespodziewanie jednak Polacy mieli ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy rywala. Sytuacja zmieniła się dopiero w 70. minucie, gdy Kosecki dośrodkował piłkę w stronę Furtoka, a ten wpakował ją do siatki.Nasi piłkarze celebrowali gola, sędzia Leslie Mottram wskazał na środek boiska, a rywale... protestowali. Powtórki wykazały, że mieli rację, bowiem Furtok - niczym Diego Maradona na mundialu 1986 - uderzył piłkę ręką.Jak przypomina portal "Łączy nas piłka", dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego byli - całkiem słusznie - oburzeni i relację ze spotkania zatytułowali "Furto(k)", a "furto" po włosku to kradzież. W niedzielny wieczór Polacy powinni sobie poradzić z rywalem w zgodzie z przepisami. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20.45. Transmisja spotkania w Polsacie Sport Premium 1. Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco