Prezes PZPN niedługo po tym, jak ogłoszono pożegnanie z Sousą (który wybrał Flamengo Rio de Janeiro) informował, że nazwisko nowego selekcjonera poznamy najpóźniej 19 stycznia. Ta data już za nami, a na najważniejszym, szkoleniowym stanowisku w kraju wciąż mamy wakat. Opinia publiczna staje się powoli zniecierpliwiona - wszystko ze względu na fakt, że Nawałka został przez ekspertów i dziennikarzy niejako "namaszczony" na selekcjonera. W rzeczywistości może jednak wcale nie być tak blisko tej posady. Cezary Kulesza ma innego faworyta, niż Adam Nawałka? Serwis "Sportowefakty.wp.pl" poinformował, że Cezary Kulesza chce, by naszą drużynę narodową prowadził nie on, a Andrij Szewczenko. Wcześniej podobne informacje podawał również "Przegląd Sportowy". Dlaczego właśnie Ukrainiec? Jak pisze Marek Wawrzynowski w materiale "SF", "Kulesza chciałby mieć swojego selekcjonera, a Nawałka kojarzy się jednoznacznie ze Zbigniewem Bońkiem". Swoje ma robić też fakt, że negocjacje między stronami się przeciągają.45-letni Szewczenko przed kilkoma dniami rozstał się z Genoa CFC, wcześniej prowadził też reprezentację swojej ojczyzny, docierając z nią do ćwierćfinału Euro 2020. Jego zatrudnienie byłoby jednak niezwykle kosztowne - media informowały, że rocznie chciałby inkasować 3 miliony euro.Reprezentacja Polski już w marcu rozegra mecz pierwszej fazy baraży o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Jej rywalem będzie Rosja, z którą zmierzy się na wyjeździe. Jeżeli "Sborną" uda się pokonać, finałową batalię o mundial, ze Szwecją lub Czechami zagra w naszym kraju. Czytaj także:Oto ceny biletów na mecz kadry w Chorzowie