Jeszcze w piątek wydawało się, że faworytem do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski jest Adam Nawałka. Sporo zamieszania wywołały jednak ostatnie publikacje Onetu oraz "Przeglądu Sportowego", według których najbliżej przejęcia stołka po Paulo Sousie jest Szwajcar Marcel Koller. Jak udało się potwierdzić Interii, kandydatura doświadczonego szkoleniowca faktycznie wciąż jest rozpatrywana przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. Jednak w tym momencie trudno stwierdzić, aby to właśnie Koller wysunął się na prowadzenie w wyścigu po selekcjonerską schedę. Co więcej: kilka argumentów przemawia przeciwko 61-latkowi, który niedawno przeszedł poważną operację. Kto wymyślił Marcela Kollera? Skąd w ogóle wzięła się kandydatura Kollera? Mniej więcej w tym samym czasie zaproponowali ją Kuleszy Tomasz Hajto oraz Cezary Kucharski. Ten drugi w latach 90. rywalizował z Kollerem jako piłkarz. Były agent Roberta Lewandowskiego występował wtedy w FC Aarau, a Szwajcar był legendą Grasshopper Zürich. Jak ustaliliśmy, kontakt do Kollera podsunął mu były trener Aarau Rolf Fringer (który kiedyś prowadził Szwajcarię, a w Stuttgarcie do zawodu wprowadził samego Joachima Löwa). Czy więc 61-letni szkoleniowiec faktycznie jest dziś głównym faworytem Kuleszy? Udało nam się potwierdzić, że prezes PZPN skontaktował się już z przedstawicielami byłego trenera 1. FC Köln (współpracował tam z młodym Lukasem Podolskim), VfL Bochum (zesłał do rezerw Tomasza Zdebela) czy reprezentacji Austrii (sporo zawdzięcza mu kolega Lewandowskiego, David Alaba). - Kulesza rozważał już nawet ewentualne wsparcie go Polakami, między innymi mówiącym świetnie po niemiecku Michałem Probierzem - przekonuje nas osoba znająca dobrze realia polskiej piłki. Operacja i długa rehabilitacja Jednocześnie Koller, który jeszcze w 2020 roku pracował w FC Basel, budzi zainteresowanie nie tylko nad Wisłą. Jak się dowiedzieliśmy, Szwajcar jest także rozważany jako jeden z kandydatów na stanowisko selekcjonera reprezentacji Grecji. A to dlatego, że w Atenach od 26 listopada panuje wakat w gabinecie, które opuścił 58-letni Holender John van 't Schip. - Wydaje się, że Marcel może wykorzystać rozmowy z PZPN jako dźwignię na Greków - ostrzega nas osoba z otoczenia trenera. Na drodze Szwajcara może stanąć także... jego zdrowie. Od osób będących blisko szkoleniowca dowiedzieliśmy się, że w tym tygodniu przeszedł on poważną operację, po której czekają go trzy, a może nawet cztery miesiące rehabilitacji. To oznacza, że na marcowym meczu barażowym z Rosją Koller nie będzie w pełni sprawny. A to może nie zachęcać Kuleszy, aby postawić na to nazwisko. CZYTAJ TAKŻE: Sensacyjny kandydat na selekcjonera. To on odkrył Podolskiego Kolejnym kłopotem jest komunikacja, bo Koller posługuje się głownie niemieckim. I chociaż ten język zna Lewandowski, to nie jest on najpopularniejszym językiem wśród innych kadrowiczów. Sebastian Staszewski, Interia