Opcja Szewczenko umiera śmiercią naturalną Prezes Kulesza 31 stycznia o godz. 14 na PGE Narodowym ogłosi nazwisko następcy Paula Sousy. Choć prezes PZPN-u porozumiał się już z Szewczenką co do wysokości zarobków i długości kontraktu (2,5 mln euro, umowa na dwa lata), to do zatrudnienia go najpewniej nie dojdzie! Od razu było widać, że największej gwieździe ukraińskiej piłki nie pali się do rezygnowania z grubych milionów euro, jakie wynikają z kontraktu z Genoą, ważnego do 2024 r. Włosi nie zamierzają natomiast płacić odszkodowania, zadłużeni są po uszy. Dla "Szewy" wybór jest prosty - czy się stoi, czy się leży 2,5 mln euro od Genoi się należy. Natomiast w reprezentacji Polski musiałby zapracować ciężko na podobne uposażenie. I mierzyć się z ciosami krytyki po każdym niepowodzeniu, a o nie jest dosyć łatwo. Sama wyprawa do Moskwy na baraż z Rosją, której nigdy na wyjeździe nie pokonaliśmy, wygląda dla niego na karkołomne zadanie. CZYTAJ TEŻ: Kasperczak nie przebiera w słowach pod adresem PZPN-u: Zwykła, polska szopka Genoa nie miała kontaktu od Szewczenki ws. rozwiązania umowy Jeszcze wczoraj nikt w Genoi nie wiedział choćby o próbie Szewczenki rozwiązania kontraktu. Skoro na stole są tak wielkie pieniądze, to wiadomo, że negocjacje, nawet jeśli się rozpoczną, nie zakończą się w dwa-trzy dni. Wszystko wskazuje więc na to, że misja Szewczenko selekcjonerem Orłów zakończy się fiaskiem, zanim się jeszcze zaczęła. Claudio Ranieri skonatkował się z PZPN-em Dlatego wyjściem awaryjnym może być Claudio Ranieri. Trener znacznie bardziej doświadczony i o wiele większej renomie. Wprawdzie w Watford mu się nie powiodło, zostawił ekipę na przedostatnim miejscu w Premier League. Ale to nie Ranieri wpędził w tarapaty drużynę. On jej po prostu z nich nie wyciągnął. Przed jego nastaniem Watford wygrało tylko dwa z siedmiu meczów. Razem z nim zwyciężyło również w dwóch, ale na 13 spotkań. CZYTAJ TEŻ: Kołtoń: Grube miliony dla Szewczenki? Tak płaci Europa selekcjonerom Natomiast wcześniejsze przygody 70-latka z Rzymu były udane - zarówno w Sampdorii, Romie, a przede wszystkim w Leicester, z którym sięgnął po mistrzostwo Anglii i do którego sprowadził Bartosza Kapustkę. Ranieri jest znacznie lepszym trenerem od Paula Sousy. Co zrozumiałe, lepiej posługuje się włoskim, ale też angielskim. To byłoby istotne w komunikacji z naszym zespołem. Natomiast niezmiennie pozostaje problem z komunikacją z prezesem Kuleszą. Claudio Ranieri nie mówi po polsku, ani po rosyjsku, więc nie byłby w stanie porozumiewać się ze swym szefem bez pośredników, a ich obecność zrodziła niemało problemów na linii Kulesza - Sousa. Jedno jest pewne: źródła włoskie twierdzą, że Ranieri skontaktował się już z PZPN-em! CZYTAJ TEŹ: Kuba Błaszczykowski: Statystyki samobójstw dzieci są zatrważające Kulesza do soboty jest w Turcji. Sięgnie po Jana Urbana? W naszej federacji wszyscy czekają na ruch prezesa Kuleszy. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale do soboty główny sternik naszej piłki przebywa w Turcji. W blokach startowych czeka też Adam Nawałka, który w imię hasła "reprezentacja Polski ponad wszystko" gotów jest pomóc i nie obraża się na fakt, że nie był i nie jest pierwszym, a być może nawet drugim wyborem Cezarego Kuleszy. Nie można też wykluczyć, że prezes sięgnie po Jana Urbana. Trenera Górnika Zabrze na prezesa PZPN-u forował mocno szef Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, który ma sporo do powiedzenia w zarządzie Cezarego Kuleszy. Pamiętajmy, że od kilku dni Kulesza jest w Turcji, podobnie jak Urban trenujący tam Górnika Zabrze. Oczywiście Górnicy i pani prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik tak łatwo nie puszczą Urbana. Z naszych informacji wynika jednak, że prezes Kula będzie w stanie to załatwić. Nie trzeba nawet przypominać, że Górnik już dostarczył reprezentacji Polski selekcjonera i wszyscy byli z tego dumni. Chodzi oczywiście o Adama Nawałkę w 2014 r. Zatem nawet wobec widma fiaska z zaangażowaniem Szewczenki, Kulesza nadal nie jest pozbawiony atutów.