Średnia wieku podstawowej jedenastki reprezentacji Polski, która wybiegła przeciwko Andorze przekroczyła 29 lat! Średnia występów Polaków, którzy zagrali w tym meczu to aż 60 spotkań z Orłem. "Jednak nie było widać schematów" - zaznacza "Wichniar". I komentuje: "To nie przeszkadza pokonać Andory czy San Marino, ale jednak powoduje trudności z silnymi rywalami. Powoduje kłopot na mundialu w Rosji, gdy nie wychodzimy z grupy czy na Euro 2020, gdy też nie wychodzimy z grupy". Ekspert Polsatu Sport dodaje: "Nie chcemy nie siłę krytykować. W końcu wygraliśmy 4-1 i znaleźliśmy się w barażach. Jednak kilka kwestii wymaga analizy. I zapewne nie tylko nas, kibiców, ale też Paulo Sousy". Sam Portugalczyk nie przestaje zaskakiwać. Na pozycji lewego środkowego obrońcy grali już za jego kadencji: Jan Bednarek (osiem razy od początku, raz jako zmiennik), Tomasz Kędziora i Paweł Dawidowicz (po dwa razy - z tym, że ten drugi raz jako podstawowy wybór, a raz jako zmiennik) i po razie Kamil Glik, Kamil Piątkowski oraz Michał Helik (jako zmiennik). Teraz za kartki pauzował Bednarek, więc zagrał siódmy piłkarz na tej pozycji - Maciej Rybus! Na lewym wahadle zabrakło pauzującego za kartki Tymoteusza Puchacza. Puchacz to pierwszy wybór w erze Sousy, ale z reguły zastępował go Rybus. Tym razem stało się inaczej. Na lewej stronie zobaczyliśmy Przemysława Frankowskiego. A po wejściu Matty’ego Casha na tę pozycję powędrował z prawego wahadła Kamil Jóźwiak. Andora - Polska. Jak zaprezentowali się "Biało-Czerwoni"? W 64. minucie dokonaliśmy trzech zmian i wówczas zmieniła się taktyka. Z 1-3-5-2 przeszliśmy na ustawienie 1-3-4-3. Paulo Sousa jakby się uparł, że trzech napastników na murawie ma sens - szczególnie z takim rywalem, jak Andora. Tymczasem brakuje wówczas płynności akcji, rozegrania, ba, brakuje po prostu zawiązywania akcji. Tak było z Andorą w Warszawie i tak było z Andorą na wyjeździe, gdy na murawie pojawił się Krzysztof Piątek. Znowu mieliśmy trio Robert Lewandowski - Arkadiusz Milik - Piątek, ale brakowało inwencji w środku pola... A przecież mecz zaczął się fantastycznie. Już w 20 sekundzie jeden z rywali - za faul na Kamilu Gliku - zobaczył czerwoną kartkę. Już w 5. minucie Piotr Zieliński rzucił piłkę do Kamila Jóźwiaka, a ten zaliczył asystę przy trafieniu "Lewego". W 11. minucie prowadziliśmy już 2-0 - po tym jak Zieliński zagrał do Frankowskiego, a ten dośrodkował do Jóźwiaka. Później było jeszcze kilka sytuacji. Próbowali Klich, Lewandowski po piętce Milika i ten ostatni głową po dośrodkowaniu Rybusa. Rybus w 45. minucie sfaulował przy bocznej linii i z tego padł gol na 1-2. Joan Cervos zaskoczył Wojciecha Szczęsnego, choć trzeba oddać, że piłka była świetnie bita i naprawdę trudna dla golkipera, szczególnie, że sporo zawodników zasłaniało mu widok. To na tyle zdenerwowało Polaków, że w doliczonym czasie gry do pierwszej połowy Milik - przy asyście RL9 - strzelił gola na 3-1. Druga połowa jawiła się optymistycznie ("Przecież na murawie było tylko dziesięciu piłkarzy Andory" - przypomina Wichniarek), a tymczasem była kiepska. Brakowało pressingu. Brakowało aktywności. Z jednym wyjątkiem - bardzo aktywny był Grzegorz Krychowiak, który kilka razy faulował, aby dostać kartkę oznaczającą pauzę z Węgrami, ale nie w play-off Mundialu. W końcu się udało. "To był teatr" - zaznacza Artur. I dodaje: "Po tej kartce Grzegorz - chyba, żeby się nie roześmiać - nawet okazywał złość. Mógłby dostać rolę nie na Narodowym, ale w Teatrze Narodowym". Po chwili "Krychy" już nie było na boisku. Polacy co jakiś czas stwarzali sytuacje, ale wykazywał się 20-letni bramkarz drugiej drużyny Villarreal, Iker Alvarez. Sprawdzał go choćby Lewandowski i Zieliński. Gola strzelił Milik, ale był na minimalnym spalonym. Dopiero w 73 minucie - po rzucie rożnym "Ziela" - Lewandowski strzelił swoją 62 bramkę w 2021 roku, licząc wszystkie rozgrywki. Roman Kołtoń i Artur Wichniarek z notami po Andora - Polska (1-4): Noty w skali 1-10, gdzie 5 to przeciętnie. Szczęsny 5 - Bereszyński 4, Glik 4, Rybus 4 - Jóźwiak 6, Klich 5 (64. Piątek 4), Krychowiak 4 (64. Linetty 4), Zieliński 6 (86. Damian Szymański - bez noty), Frankowski 5 (64. Cash 5) - Milik 6 (77. Świderski - bez noty), Lewandowski 7. Po trzech zmianach w 64 minucie Biało-Czerwoni zagrali w taktyce: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Rybus - Cash, Linetty, Zieliński, Jóźwiak - Lewandowski - Milik, Piątek. Roman Kołtoń, "Prawda Futbolu" "Prawda Futbolu" - słuchaj TUTAJ! Zaraz po meczu Polska - Węgry zapraszamy na nasz program na żywo!