Czesław Michniewicz w poniedziałek został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Doświadczony trener rozpoczął już podróż po Europie i serię spotkań z polskimi piłkarzami. Jednocześnie 51-latek tworzy swój sztab szkoleniowy. W jego składzie znajdą się przede wszystkim dawni współpracownicy z kadry do lat 21. Jak ustaliła Interia, teamu selekcjonera nie wzmocni na razie Jerzy Dudek. Wcześniej z podobnej propozycji nie skorzystał Łukasz Piszczek. Michniewicz tworzy sztab Tak jak poinformowaliśmy przed kilkoma dniami, w sztabie Michniewicza znajdą się między innymi Kamil Potrykus, Mirosław Kalita, Tomasz Muchiński, Andrzej Dawidziuk i Grzegorz Witt. Zespół medyczny stworzą stali współpracownicy PZPN, którzy pomagali także Paulo Sousie, czyli doktor Jacek Jaroszewski oraz fizjoterapeuci: Paweł Bamber, Wojciech Herman czy Marcin Bator. Na swoich stanowiskach mają pozostać również Jakub Kwiatkowski, team manager i rzecznik prasowy reprezentacji oraz szef banku informacji Hubert Małowiejski. Dudek podziękował za ofertę Jak słyszymy, reprezentacji na razie nie wspomoże Dudek. 48-letni triumfator Ligi Mistrzów na początku roku dostał ofertę pracy w PZPN. Dudek rozpatrywany był zresztą już na etapie kampanii wyborczej Cezarego Kuleszy na stanowisko dyrektora sportowego federacji, ale z tego pomysłu zrezygnowano. Możliwość współpracy z kadrą była jednak ciekawą opcją, którą Dudek poważnie rozważał. Ale propozycja nie padła z ust Michniewicza, a Nawałki. I to miało się okazać sprawą kluczową. W połowie tygodnia Dudek przekazał piłkarskiej centrali informację, że na razie nie jest zainteresowany współpracą z kadrą. Wpływ na to miał mieć wybór prezesa PZPN, który zamiast Nawałki ostatecznie zatrudnił Michniewicza. Piszczek chciał pracować z Nawałką Wcześniej podobną decyzję podjął Łukasz Piszczek, który także porozumiał się z Nawałką co do pracy w sztabie reprezentacji. Jak przyznał w rozmowie z Interią były piłkarz Borussii Dortmund, o ile znał metody Nawałki i miał z nim ustaloną swoją rolę w jego drużynie, o tyle praca z Michniewiczem byłaby dla niego skokiem w nieznane, na który nie jest gotowy. Jednocześnie Piszczek - który na razie nie posiada żadnej trenerskiej licencji - zamierza skupić się na przygotowaniu do kursu na licencję UEFA B+A, który rozpocznie się wkrótce. Sebastian Staszewski, Interia