Sprawa pozytywnego wyniku badań antydopingowych Jakuba Świerczoka odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale także w Japonii, gdzie reprezentant Polski od kilku miesięcy z powodzeniem występuje. Tymczasowe zawieszenie Świerczoka W 14 meczach tego sezonu zdobył dla Nagoya Grampus 7 bramek, kilkumiesięczny pobyt w Kraju Kwitnącej Wiśni, jak wcześniej było to w Piaście Gliwice czy w okresie gry w bułgarskim Łudogorcu Razgrad, gdzie cieszył się z trzech mistrzostw kraju, może uznać za udany. Niestety, teraz wszystko stanęło na głowie, wszystko przez sprawę czy wpadkę dopingową... Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! 17 października Świerczok wystąpił w meczu Azjatyckiej Ligi Mistrzów, gdzie jego klub uległ koreańskiemu Pohang Steelers 0-3. Po spotkaniu polski napastnik został poddany rutynowej kontroli. Jej wyniki wykazały, że w organizmie piłkarza znalazła się niedozwolona substancja. Nie wiadomo dokładnie, jaką zakazaną substancję miał wziąć polski piłkarz, ale wykryto ją podczas kontroli próbki "A". Na razie został zawieszony przez Azjatycką Federację Piłkarską, co oznacza, że nie może występować w żadnych oficjalnych spotkaniach. - Nie tylko ja, ale wielu kibiców u nas wierzy, że cała sprawa się wyjaśni po myśli samego zawodnika, a także klubu - tłumaczy Takashi Morimoto, były japoński dziennikarz, a obecnie piłkarski menedżer, który regularnie przyjeżdża do Polski. Nad Wisłą wielu wysłanych przez niego japońskich zawodników grało czy gra u nas w klubach z niższych lig, jak w Grunwaldzie Ruda Śląska, Lubuszaninie Drezdenko, MKS Szczecinek, Sokole Pniewy czy Borowiaku Czersk. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz! Świerczok - gwiazda J1 League - Świerczok na ten moment to jeden z najlepszych zawodników J1 League. Jest w Japonii bardzo lubiany za swój charakter i styl gry. Jest miły, kibice bardzo go lubią i szanują. Wiele osób jest kompletnie zaskoczonych tym co się wydarzyło i chce wierzyć, że to pomyłka - podkreśla Morimoto. W japońskim klubie zdaje się, że o wszystkim wiedzieli już wcześniej, bo w ligowym meczu rozegranym 4 grudnia, a więc niespełna przed tygodniem, Świerczok w starciu Nagoya Grampus - Urawa Red Diamonds, który zakończył się bezbramkowym remisem, w ogóle nie był w składzie meczowym. Teraz piłkarzowi pozostaje czekać na wyniki próbki "B". Dodajmy, że z Nagoya Grampus ma kontrakt ważny jeszcze przez długi okres, bo do końca stycznia 2024 roku. Michał Zichlarz