Spotkanie w stolicy Węgier będzie pierwszym angielskiej ekipy od porażki z Włochami w finale mistrzostw Europy. Southgate przyznał, że tamten rozdział został zamknięty, a w czwartek rozpoczyna się nowy. - Zaczynamy nowy etap, ale zespół nabrał pewności dzięki temu, co osiągnął i dzięki postępom, jakie poczynił jako całość i jakie były udziałem piłkarzy indywidualnie. To efekt nie tylko tegorocznego lata i mistrzostw Europy, ale już czterech lat naszej wspólnej pracy - tłumaczył trener. Southgate przyznał, że spodziewa się trudnej przeprawy z Węgrami, które też jeszcze nie przegrały w kwalifikacjach mundialu i tracą dwa punkty do prowadzącej w tabeli grupy I Anglii. - To będzie wymagający mecz, ale i dobry test. Zwłaszcza jeśli chodzi o podejście mentalne, bo w mistrzostwach Europy graliśmy praktycznie cały czas u siebie, a teraz wystąpimy przed 60 tysiącami obcych kibiców i przeciw bardzo wymagającemu rywalowi - wspomniał selekcjoner ekipy "Trzech Lwów" i przypomniał, że Węgrzy w eliminacjach wiosną tego roku odebrali punkty Polsce (3-3), a w Euro nie przegrali z Niemcami i Francją. O znaczeniu psychicznego nastawienia do najbliższego, ale i kolejnych meczów we wrześniu - z Andorą i Polską (5 i 8 września) - przekonywał obrońca Harry Maguire. - To będzie dla nas wielki test, bardziej mentalny niż fizyczny. Nie jest łatwo wrócić do gry w eliminacjach po takim wysiłku psychicznym, jaki był naszym udziałem w ME. Jesteśmy jednak świadomymi sytuacji profesjonalistami i musimy być gotowi na nowe wyzwania - podkreślił kapitan Manchesteru United. Czwarta w tabeli grupy I kwalifikacji z czterema punktami Polska w czwartek wieczorem zagra w Warszawie z mającą dwa "oczka" więcej Albanią. W trzecim tego dnia spotkaniu tej grupy Andora podejmie San Marino. pp/ af/