Z Albanią w Warszawie po raz drugi w historii wygraliśmy różnicą trzech bramek. Pierwszy raz ta sztuka udała nam się 14 października 1970 roku, kiedy to w meczu eliminacji mistrzostw Europy pokonaliśmy przeciwnika 3-0. Gole zdobywali wtedy Robert Gadocha, a także w samej końcówce Włodzimierz Lubański oraz Zygfryd Szołtysik. Teraz zwyciężyliśmy 4-1 i z czwartego miejsca w grupie awansowaliśmy na pozycję numer dwa, gdzie póki co z kompletem czterech wygranych przewodzą wicemistrzowie Europy Anglicy. O komentarz do spotkania w Warszawie poprosiliśmy Henryka Kasperczaka, 61-krotnego reprezentanta Polski, medalistę mundialu w Niemczech Zachodnich w 1974 roku i z igrzysk olimpijskich w Montrealu dwa lata później. Polska - Albania 4-1. Świetny Lewandowski - Komentarz jest prosty - jest zwycięstwo i to bardzo cieszy. Z gry to co widzieliśmy, to można powiedzieć, że bardziej widoczni byli nasi rywale, ale jak to w piłce, liczy się skuteczność. Trzeba docenić to, że w meczu z Albańczykami byliśmy nad wyraz skuteczni. Wszystkie sytuacje, czy okazje, które mieliśmy, to zostały przez naszych piłkarzy wykorzystane. Oprócz tego trzeba powiedzieć o świetnej postawie Lewandowskiego, który wpłynął na wynik. On decydował o wielu rzeczach przez indywidualne akcje. Możemy być zadowoleni z wyniku i z trzech bardzo ważnych dla nas punktów - podkreśla były świetny reprezentant Polski. Popularny "Henri" za występ z Albańczykami pochwalił też innych doświadczonych zawodników "Biało-Czerwonych". Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco - Trzeba powiedzieć, że dobrze zagrali ci zawodnicy, którzy decydują o obliczy naszej kadry czyli Szczęsny, Glik, Krychowiak. Do tego oczywiście wspomniany Lewandowski. To nasz kręgosłup doświadczonych zawodników, który pomaga młodszym kolegom. Pokazali się z dobrej strony, dało to efekt w tej naszej skuteczności. Były też momenty, kiedy akcje się zazębiały. Po meczu z Albanią widzę to bardziej pozytywnie, niż wcześniej. Zobaczymy, jak się to wszystko będzie rozwijało, szczególnie po meczu z Anglikami - mówi były selekcjoner reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej, Tunezji, Mali, Maroka czy Senegalu. Polska - Anglia. Henryk Kasperczak optymistą Zdaniem Henryka Kasperczaka, z faworyzowanymi Wyspiarzami w środę w Warszawie nie jesteśmy bez szans. - Trzeba wierzyć i być optymistą. Kto kiedyś myślał, że po tylu latach, po tylu porażkach pokonamy Niemców? A tak się przecież stało. W końcu wygraliśmy z nimi. Są zespoły, a Polska też się do nich zalicza, solidne, które idą do przodu. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze - mówi jeden z najlepszych pomocników w historii naszej piłki. Przed meczem z Anglikami trzeba jednak jeszcze zagrać i wygrać z San Marino. To spotkanie w najbliższą niedzielę o godzinie 20.45. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela "polskiej" grupy eliminacji MŚ 2022