W pierwszych wczorajszych grach odbyło się bez większych niespodzianek. Jak zwykle górą byli gospodarze. Swoje mecze wygrali faworyci, jak Egipt, który w grupie F pokonał Angolę 1-0 czy Senegal, który wygrał z Togo 2-0, Zwycięstwo odniosło też Mali, które na stadionie w marokańskim Agadirze pokonało Rwandę 1-0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w pierwszej połowie Adama Traore. Daleko od domu "Orły z Bamako", jak na afrykańskim kontynencie woła się na jedenastkę Mali, są jedną z ośmiu reprezentacji, które swoje spotkania u siebie muszą rozgrywać na neutralnym stadionie. Wszystko z powodu kiepskiej stadionowej infrastruktury. Chociaż Malijczycy w 2002 roku gościli u siebie najlepsze zespołu Czarnego Kontynentu, organizując prestiżowy Puchar Narodów (prowadził ich wtedy zresztą z powodzeniem Henryk Kasperczak), to od tego czasu minęło już prawie 20 lata i obiekty pozostawiają wiele do życzenia. Na początku tego roku, kiedy prezesem CAF czyli Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej wybrano Patrice Motsepe z Republiki Południowej Afryki, ten zapowiedział i ostrzegł, że jeśli nie nastąpi poprawa jeśli chodzi o stadiony, ich zaplecze i bezpieczeństwo, to będzie wyciągał stosowne konsekwencje. Teraz właśnie to się dzieje. Grający w Agadirze Malijczycy są jedną z kilku reprezentacji, która zdecydowała się rozgrywać swoje mecze w eliminacjach mistrzostw świata w Maroku, które słynie ze świetnej futbolowej bazy. Burkina Faso i Niger wybrały Marrakesz, a Dżibuti stolicę Rabat. Z kolei Republika Środkowoafrykańska, wczoraj zremisowała 1-1 z Republiką Zielonego Przylądka wybrała kameruńską Dualę, Gwinea Bissau Nawakszut w Mauretanii, a Namibia i Malawi Johannesburg w RPA. Najdalej na mecz u siebie będzie miało Dżibuti, bo stamtąd do Rabatu w Maroku to aż 5,5 tys. kilometrów! Mocne grupy Dziś i jutro kolejne premierowe mecze w dziesięciu grupach. Ich zwycięzcy zagrają w pięciu barażowych meczach, z których zwycięzcy pojadą na mundial w Katarze pod koniec 2022 roku. Pole do niespodzianek jest mocno zawężone. W walce o awans powinni się liczyć głównie ci, którzy od lat stanowią o sile afrykańskiego futbolu, jak mistrz kontynentu Algieria, Nigeria czy "Faraonowie" z Egiptu. W kilku grupach zapowiada się jednak walka o być albo nie być. Szczególnie mocna jest grupa D, gdzie los zetknął ze sobą Kamerun i Wybrzeże Kości Słoniowej. Pierwsza konfrontacja obu reprezentacji już w poniedziałek. Na razie obie reprezentacje musza się zmierzyć z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. "Nieposkromione Lwy" grają jutro z Malawi, a WKS z Mozambikiem. Ciekawie będzie też w grupie G, gdzie o pierwsze miejsce powinna rywalizować Ghana, być może w Yaw Yeboahem w składzie, z RPA. Jak w przypadku Kamerunu i WKS, tak i w tej grupie dojdzie do wzajemnego starcia już w poniedziałek. Michał Zichlarz