Wtorkowe spotkanie było starciem "na szczycie" grupy G. Przed nim prowadzili w niej bowiem Turcy, mając punkt przewagi nad rywalem.Mecz kapitalnie rozpoczął się dla Holendrów, którzy już w 1. minucie objęli prowadzenie po bramce Klaassena. Ta była prawdziwym popisem "Oranje", którzy serią krótkich podań kompletnie rozmontowali defensywę przeciwnika. W 16. minucie było już 2-0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Depay, któremu asystował... Klaassen. Popisał się on kapitalnym podaniem za plecy obrońców, stojąc tyłem do bramki, a snajper jedynie dopełnił formalności. Turcy na kolana zostali rzuceni jeszcze przed przerwą. Ponownie trafił Depay, wykorzystując rzut karny. Jakby tego było mało, od 44. minuty Turcy musieli radzić sobie grając w "10". Drugą żółtą kartkę otrzymał Soyuncu. Wynik 3-0 utrzymał się do przerwy.Po zmianie stron gospodarze wcale nie zamierzali zwolnić tempa. Już w 54. minucie hat-trick skompletował Depay, z bliska pakując piłkę do siatki głową po przytomnym zagraniu Berghuisa niemal z linii końcowej. W 80. minucie bramkę dla "Oranje" strzelił Til po podaniu Koopmeinersa. Otrzymał on kapitalne, prostopadłe dogranie i ze spokojem przyjął piłkę, zwiódł golkipera, a potem celnie uderzył. Na 5-0 się jednak nie skończyło. W doliczonym czasie gry bramkę numer sześć strzelił Malen, zaś odpowiedział honorowym trafieniem Under. Holandia - Turcja 6-1 (3-0)TC