Brazylijskie służby sanitarno-epidemiologiczne tzw. "Anvisa" (Agencia Nacional de Vigilancia Sanitaria), nie chciały się zgodzić na udział w meczu czterech graczy Argentyny, których podejrzewano o złamanie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Chodziło o Emiliano Martineza, Gio Lo Celso, Cristiana Romero i Emiego Buendię. Brazylia była jednym z krajów najmocniej dotkniętych przez COVID-19. W efekcie, piłkarze Argentyny musieli opuścić plac gry. Stało się to już po rozpoczęciu spotkania. Skandal w meczu Brazylia - Argentyna. Spotkanie przerwano z powodu koronawirusa Sprawę w jednym tonie skomentowały w oficjalnym komunikacie federacje piłkarskie Argentyny i Brazylii. "Piłka nożna nie powinna tego doświadczać, to podważa sportową rywalizację na tak wysokim szczeblu" - można przeczytać w oświadczeniu AFA. Argentyńczycy dodają, że na terytorium Brazylii przebywali od 3 września od godziny 8 rano i cały czas byli do dyspozycji władz. Głębokie ubolewanie wyraziła też strona brazylijska. CBF napisało "Głęboko ubolewamy nad wydarzeniami, które doprowadziły do przerwania meczu". Dodano także "Anvisa mogła prowadzić swoją działalność w sposób bardziej stosowny, przede wszystkim jeszcze przed rozpoczęciem meczu". MR