Czwartkowy remis z Polską (3-3) oznaczał, że Węgrzy serię meczów bez porażki wydłużyli do siedmiu. Teraz mają już osiem. W spotkaniu z San Marino pozostawali zdecydowanym faworytem i sprostali tej roli. Wynik spotkania otworzyli przed upływem kwadransa. W polu karnym gospodarzy Manuel Battistini faulował wówczas Rolanda Sallaia. Arbiter podyktował "jedenastkę", a jej niezawodnym egzekutorem okazał się Adam Szalai. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! W 21. minucie powinno być 0-2. We własnej "szesnastce" piłkę ręką zagrał Filippo Fabbri i arbiter ponownie zarządził rzut karny. Do piłki podszedł Sallai i... nie stanął na wysokości zadania. Jego intencje doskonale wyczuł Elia Benedettini. Pierwszą połowę Węgrzy zakończyli skromnym prowadzeniem. Ich przewaga nie podlegała jednak dyskusji. Piłkarze San Marino do przerwy nie zdołali oddać strzału. Nemanja Nikolić przypomina się polskim kibicom Za zmarnowaną "jedenastkę" Sallai przeprosił w 71. minucie. Po centrze Endre Botki w tempo wyskoczył do piłki z bocznej linii pola bramkowego i strzałem głową z ostrego kąta podwyższył prowadzenie gości. Wynik meczu ustalił Nemanja Nikolić, doskonale znany polskim kibicom z okresu gry w Legii Warszawa. Kiedy Dante Rossi "wyciął" go w polu karnym, postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Huknął mocno pod poprzeczkę i było 0-3. San Marino - Węgry 0-3 (0-1) Bramki: 0-1 Szalai (13. karny), 0-2 Sallai (71.), 0-3 Nikolić (88. karny) El. MŚ 2022 - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz grupy I