Przed ostatnią kolejką eliminacji Szwajcarzy byli praktycznie pogodzeni z drugim miejscem w grupie C i koniecznością gry w barażach. Tymczasem mistrzowie Europy Włosi nie zdołali pokonać w Belfaście Irlandii Północnej, co pozwoliło Helwetom wyprzedzić ich w końcowej tabeli. Jednym z bohaterów meczu był 30-letni Shaqiri, który wprawdzie gola nie zdobył, ale w swoim 100. występie w reprezentacji asystował przy pierwszej bramce Noaha Okafora. Został zmieniony tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, a po spotkaniu długo na murawie cieszył się z awansu z kolegami z drużyny. "Taki setny mecz dla Szwajcarii jest jak marzenie. Wielkie uznanie należy się całemu zespołowi. Zaufaliśmy sobie i pewnie wygraliśmy" - podkreślił pomocnik Olympique Lyon. Do przerwy mecz nie przebiegał jednak po myśli gospodarzy, którzy nie zdołali zdobyć bramki. "Pierwsza połowa była trochę trudna, ponieważ Bułgaria grała dobrze i ciężko było przełamać jej obronę. W drugiej potrzebowaliśmy pierwszego gola, a potem nabraliśmy już dużo pewności siebie i stworzyliśmy więcej okazji" - ocenił. Zawodnik podziękował także trenerowi Muratowi Yakinowi, który prowadzi reprezentację Szwajcarii zaledwie od sierpnia tego roku. "Nie było mu łatwo zastąpić Vladimira Petkovica (odszedł do Girondins Bordeaux - PAP). Zrobił świetną robotę i zespół był w doskonałej dyspozycji. Fajnie jest grać dla tej drużyny. Nie możemy się już doczekać Kataru" - powiedział Shaqiri. Szwajcaria po raz 12. w historii i piąty z rzędu zagra w mistrzostwach świata. krys/ cegl/