Przed pierwszym gwizdkiem było jasne, że jeśli teoria nie przegra z praktyką, to "Synowie Albionu" powinni na Wembley urządzić sobie festiwal strzelecki w starciu z kopciuszkiem, jakim jest drużyna San Marino. Anglicy mają swoje problemy, bowiem kadrę musiał opuścić napastnik Manchesteru United Marcus Rashford. Kontuzja kostki sprawiła, że słynny snajper nie tylko nie wystąpi z San Marino, ale też z Albanią i w najbliższą środę przeciw Polsce. Lista kontuzjowanych piłkarzy selekcjonera Garetha Southgate'a jest długa, ale to nie mogło być żadnym wytłumaczeniem w kontekście meczu z najłatwiejszym grupowym rywalem. San Marino w rankingu FIFA jest klasyfikowane na ostatnim, 210. miejscu. Grupa I: Wyniki, tabela, strzelcy i terminarz! Anglicy zaczęli zdecydowanie i już w 2. minucie zapachniało golem. Do świetnego prostopadłego podania wyszedł Raheem Sterling, linia obrony San Marino została całkowicie zgubiona. Jednak Anglik przegrał o włos pojedynek z bramkarzem Elią Benedettinim, który minimalnie szybciej dopadł do futbolówki. Anglicy długo regulowali celowniki Gospodarze naturalnie cały czas dominowali, ale postanowili zacząć od "prezentów". Inaczej nie można wytłumaczyć tego, co zrobił Dominic Calvert-Lewin. Snajper Evertonu otrzymał piłkę z prawej flanki, stał na wprost bramki, ale przepuścił ją... między nogami. Prosty błąd sprawił, że wcale w nią nie trafił. Oblężenie bramki kopciuszka trwało w najlepsze, ale Anglicy chyba zbyt lekko podchodzili do swoich powinności. Momentami piłkarzom brakowało koncentracji i wkradała się nonszalancja, stąd wynik długo pozostawał bezbramkowy.W 13. minucie popis niefrasobliwości dali Sterling i Stones, ale po chwili gospodarze wyszli na prowadzenie. Po szybkiej akcji z lewej strony w pole karne podawał Benjamin Chilwell, a James Ward-Prowse nabiegał na piłkę i strzałem lewą nogą skierował futbolówkę do siatki. Dla 26-letniego pomocnika Southampton był to debiutancki gol w kadrze w jego piątym występie. Anglicy poszli za ciosem i wkrótce podwyższyli prowadzenie. Calvert-Lewin otrzymał doskonałą wrzutkę z prawego skrzydła od Reece'a Jamesa, wygrał pojedynek o pozycję w polu karnym i z kilku metrów strzelił na 2-0.W 24. minucie niesamowitą paradą popisał się bramkarz San Marino. Chilwell oddał strzał marzeń z dystansu, mocno uderzona piłka zmierzała w "okienko", ale golkiper fenomenalną interwencją uchronił swój zespół przed kolejnym golem. Długo na swojego gola pracował Sterling, aż w końcu dopiął swego. Po szybkim przejęciu piłki na połowie San Marino snajper Man City otrzymał podanie w pole karne. W "16" zabawił się z jednym z obrońców, a gdy atakowało go kolejnych dwóch rywali, z bliskiej odległości nie dał szans Benedettiniemu. W tym momencie był to absolutnie najniższy wymiar kary, bo dogodnych sytuacji "Synowie Albionu" stworzyli kilka razy więcej. Jak ta w 36. min, gdy Jesse Lingard otrzymał wymarzoną piłkę w polu karnym. Miał przed sobą tylko bramkarza, a uderzył w stylu, który tłumaczyłby tylko piłkarza pokroju kadry San Marino.Jak podsumować pierwszą połowę? Anglicy dzielili i rządzili, a rola piłkarzy San Marino sprowadzała się tylko do biegania po swojej połowie oraz bronienia w okolicach bramki i pola karnego. 17-letni Jude Bellingham chciał skraść show! W przerwie Southgate poszedł w hurtowe zmiany i na II połowę wybiegło czterech nowych piłkarzy. Okazja była bowiem idealna.Kilka minut po wznowieniu byliśmy świadkami "nokautu", jaki wprowadzony z ławki Tyrone Mings zafundował Conorowi Coady'emu. Oczywiście przypadkowo, bo w walce o górną piłkę, ale jednak uderzeniem w szczękę powalił reprezentacyjnego kolegę na murawę i potrzebna była interwencja służb medycznych. W 53. min Calvert-Lewin nie miał prawa się pomylić. Otrzymał wymuskane podanie od Lingarda przed samą bramkę i z dziecinną łatwością podwyższył prowadzenie.Później byliśmy jednak przed pewien czas świadkami chaosu w grze, gdy wręcz trudno było odróżnić, w jakich koszulkach grają poszczególne zespoły. Anglicy cały czas poczynali sobie na wielkim luzie, ale w 72. min wszystkich chciał przyćmić Jude Bellingham. 17-latek zamarzył sobie, by wpisać się na listę strzelców uderzeniem z woleja. Efektownie złożył się w polu karnym, ale zabrakło mu precyzji. Cóż, niewiele brakło, by w drugim meczu w kadrze A zdobył obłędnego, debiutanckiego gola.Wielkie powody do radości miał z kolei debiutant, wprowadzony z ławki Ollie Watkins. Napastnik Aston Villi zachował się jak rutyniarz na tle piłkarzy gości i pewnym strzałem z dystansu, przy samym słupku, nie dał szans golkiperowi, pieczętując wynik tego "spacerku". AG Anglia - San Marino 5-0 (3-0) Bramki: 1-0 Ward-Prowse (14.), 2-0 Calvert-Lewin (21.), 3-0 Sterling (31.), 4-0 Calvert-Lewin (53.), 5-0 Watkins (83.). Ermir Lenjani bohaterem Albańczyków W meczu Andory z Albanią na pierwszego i, jak się okazało, jedynego gola trzeba było czekać aż do 41. minuty. Obrońca Ermir Lenjani zapędził się pod pole karne, gdzie otrzymał świetne podanie za linię obrony. Pozwolił piłce wpaść w kozioł, po czym bardzo mocno lewą nogą uderzył pod poprzeczkę. Bramkarz Andory próbował interweniować, ale nie miał szans sięgnąć futbolówki. Pierwszy celny strzał w światło bramki gospodarze oddali dopiero w 68. minucie, a łącznie ta sztuka udała im się tylko dwa razy. Przegraliby wyżej, gdyby nie udane interwencje między słupkami ich golkipera, Josepa Gomesa. Andora - Albania 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Lenjani (41.)