Przymusowa absencja naszych napastników (która, obok wspomnianej dwójki, grozi też Krzysztofowi Piątkowi) spowodowana jest przepisami, nakazującymi odbycie po powrocie z Anglii 14-dniowej kwarantanny. Na taką nie mogą zgodzić się ich kluby, które w zgodzie z przepisami zablokować mogą wyjazd na Wyspy. Wobec całego zamieszania najprostszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie rywalizacji na neutralny teren lub zamiana gospodarzy i rozegranie pierwszego meczu pomiędzy zespołami w Polsce. Żaden z tych wariantów nie jest jednak tak naprawdę na rękę Anglikom, którzy wcale nie muszą iść na jakiekolwiek ustępstwa. Jasna odpowiedź federacji Wyraz temu dano w komunikacie, przesłanym redakcji "TVP Sport". Czytamy w nim, że mecz odbędzie się na stadionie Wembley, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami i w pierwotnej dacie. Jednocześnie władze wyraziły gotowość do dialogu z "odpowiednimi władzami". Mecz Anglia - Polska będzie trzecim dla naszej kadry spotkaniem eliminacji, po bojach z Węgrami i Andorą. Jeżeli zablokowany zostanie występ Lewandowskiego, Milika i Piątka jedynym napastnikiem w kadrze będzie potencjalny debiutant - Karol Świderski z PAOK Saloniki. TC