Czytaj także: Paulo Sousa ogłosił powołania. Wyczekiwany debiutant i wielki powrótPaulo Sousa i Ekstraklasa tworzą burzliwy "związek", w który pełen jest bolesnych ciosów. Przynajmniej dla jednej ze stron. Portugalczyk zdecydowanie nie należy do grona fanów naszych ligi, a już na pewno nie ceni umiejętności piłkarzy, którzy w niej występują.- Próbowałem wspierać polską piłkę, także Ekstraklasę, pomagałem promować zawodników, ale na końcu muszę być uczciwy ze sobą i moimi przekonaniami. Nawet jeśli chcę dołączać do kadry chłopaków z Ekstraklasy, to nie mogę pokazywać innym piłkarzom, że stracą pozycję dla zawodnika o mniejszych umiejętnościach - mówił Portugalczyk we wrześniu w rozmowie z Interią i kanałem "Po gwizdku". PKO Ekstraklasa? To nie droga do reprezentacji Paulo Sousy O tym, że w Ekstraklasie Sousa nie widzi wielu realnych kandydatów do gry w kadrze świadczą jednak nie tyle jego słowa, ile czyny, a zwłaszcza ostatnie powołania.Kibice w końcu doczekali się w polskiej kadrze Casha i powrotu Milika, a także mogli się zdziwić, widząc na liście nazwisko Grabary. Próżno jednak wśród powołanych szukać zawodnika z Ekstraklasy. Podczas ostatniego zgrupowania honoru polskich ligowców bronił Kacper Kozłowski. Tym razem utalentowany 18-latek z Pogoni Szczecin będzie trenował z kadrą do lat 21.Szansę na grę od Portugalczyka otrzymali wcześniej także Jakub Kamiński (Lech Poznań), Bartosz Slisz (Legia Warszawa), Karol Niemczycki (Cracovia) oraz Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin). W kadrze zanotowali oni jednak tylko epizody.Ekstraklasa nie jest drogą do reprezentacji trenera Sousy, a Portugalczykowi... nie jest po drodze na mecze naszej ligi. To już jednak temat na zupełnie inną "opowieść".TB